
Prima aprilis
Jedyny dzień w roku, kiedy z poważnych przekazów medialnych można dowiedzieć się na przykład o niechybnym wyburzeniu Dworca Centralnego, wprowadzeniu podatku od prędkości Internetu, odkryciu nieznanej powieści Sienkiewicza, przejęciu Zielonej Góry przez Gorzów czy też zakupie promu kosmicznego dla polskich VIP-ów. Zwyczaj żartowania i robienia psikusów 1 kwietnia znany był już w średniowieczu, jednak do dziś nie jest znane jego pierwotne pochodzenie. Przypuszcza się, że wywodzi się on z rzymskiego festiwalu Hilaria oraz Święta Głupców, popularnego we wczesnym średniowieczu. Święto Głupców obchodzone było kilka razy w roku i stanowiło swojego rodzaju pastisz władzy (zarówno świeckiej, jak i kościelnej) – odbywały się wówczas maskarady i huczne zabawy organizowane przez żaków i kleryków. Dziś nie ma szczególnych zasad co do obchodów prima aprilis – ważne, żeby ofiara żartu dała się nabrać i żeby w miarę możliwości nie był to psikus krzywdzący. Z dawnych lat zachował się jednak zwyczaj tzw. „kwietniowej ryby” we Francji i we Włoszech – polega on na przyklejaniu na plecach „ofiary” papierowej ryby tak, by dana osoba tego nie spostrzegła. Pierwszy dzień kwietnia w Polsce jest powszechnie uważany za dzień niepoważny, do tego stopnia, że sojusz antyturecki z cesarzem Leopoldem, zawarty 1 kwietnia 1683 roku, podpisano z datą 31 marca.
Międzynarodowy Dzień Ptaków
Ptaki od wieków inspirują i fascynują ludzi – są symbolem wolności, potrafią latać, pięknie śpiewać. Niestety, rośnie liczba zagrożeń, które powodują, że ich populacja się zmniejsza. Międzynarodowy Dzień Ptaków ma zwrócić uwagę na ten problem – zanim będzie za późno...
Międzynarodowy Dzień Klauna
Prima aprilis to dzień w którym każdy może zostać ofiarą dowcipu. A kto zna się na nich lepiej od klaunów? Dlatego też 1 kwietnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Klauna - trudno o trafniejszą datę.
Międzynarodowy Dzień Walki na Poduszki
Walka na poduszki to popularna zabawa, która z pewnością ma długie tradycje. Można przypuszczać, że ludzie bawią się w ten sposób od czasów wynalezienia poduszki, a więc starożytnych Greków i Rzymian. Temat poruszano już we wczesnej kinematografii – Amerykanie w 1897 roku nakręcili film „A Pillow Fight”.
Areną starcia jest zazwyczaj łóżko. To świetna zabawa, którą każdy nas praktykował– czy to w rodzinnym domu z rodzeństwem, na obozie z kolegami czy w późniejszym wieku… podczas łóżkowych igraszek. Wspomina o tym dr Michalina Wisłocka w swojej książce „Sztuka kochania”. Według najsłynniejszej polskiej seksuolog walka na poduszki może być elementem gry wstępnej. W najnowszej światowej historii zjawisko to ma jednak zupełnie inny wymiar. Ludzie spotykają się na miejskich placach i walczą ze sobą na poduszki.
Rekord Guinessa w starciu na poduszki należał kiedyś do studentów z Groningen (Holandia) – w 2005 roku zorganizowali tam walkę, w której wzięło udział 2997 osób. Ten wynik znacznie poprawiono w lipcu 2015 roku na meczu baseballowym w Saint Paul (Stany Zjednoczone) – w walce uczestniczyło 6261 osób. Udział w imprezie wziął m. in. znany aktor Stephen Baldwin.
Poduszkowy Fight Club
Pomysłodawcy Pillow Fight Clubów inspirowali się Fight Clubem (Podziemny Krąg) z powieści Chucka Palahniuka. Dzieło to zostało dodatkowo spopularyzowane przez Davida Finchera, który w 1999 roku nakręcił dziś już kultową ekranizację. Społeczności tworzyły się w Londynie, Vancouver, San Francisco i Nowym Jorku. Wkrótce inicjatywa stała się na tyle popularna, że 22 marca 2008 roku w 35 miastach odbył się pierwszy Światowy Dzień walki na Poduszki. W kolejnych latach do akcji przyłączyły się inne miasta, dziś więc impreza odbywa się praktycznie w każdej metropolii, m. in. w Barcelonie, Berlinie Buenos Aires, Dubaju, Los Angeles, Nowym Jorku czy Hongkongu. Także w Polsce, a jak to w naszym kraju bywa, podczas jednej z imprez było hardkorowo. Jak najbardziej jednak w pozytywnym znaczeniu – w bitwie Pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie udział wziął bowiem Robert Burneika, czyli popularny Hardcorowy Koksu. Hasło do walki rzucił natomiast Filip Chajzer, a brzmiało ono … „napierzamyyyyyy"!
Impreza odbywa się także w innych polskich miastach, m. in. Gdańsku i Krakowie. Na stronie http://pillowfightday.com/2017/ pojawiają się lokalizacje, gdzie zostaną zorganizowane poduszkowe pojedynki. Pomysłodawcy wydarzenia namawiają nawet, by samemu je organizować, jeśli nasze miasto nie widnieje na liście. Najlepiej wybrać do tego największy plac, samo zebranie chętnych w dobie mediów społecznościowych nie powinno być trudne.
Idea Światowego Dnia Walki na Poduszki jest prosta –ma wspomóc aktywizację społeczną i spowodować, by ludzie mniej czasu spędzali w domu przed komputerem, a integrowali się z innymi. Na takiej imprezie można przecież poznać nowych znajomych, po za tym organizatorzy zachęcają by zabierać ze sobą przyjaciół czy rodzinę.
Jak walczyć, by nie dać się zabić?
Każdy kto chce wziąć udział w zabawie, powinien zastosować się do wskazówek organizatorów. Przede wszystkim trzeba zabrać ze sobą poduszki (powinna być miękka), inaczej nie mamy szans w walce z uzbrojonymi rywalami. Należy również pamiętać, by nie przesadzać z siłą uderzenia i nie robić zamaszystych ruchów – w tłumie możemy zrobić w ten sposób komuś krzywdę. Nie wolno atakować postronnych ludzi, przechodniów czy tych którzy kamerują lub robią fotografie. Osoby, które noszą okulary powinny je oczywiście zdjąć. Łatwo sobie wyobrazić jak wygląda pole bitwy po zakończeniu wydarzenia, dlatego organizatorzy zachęcają by zabrać ze sobą rękawiczki, worki na śmieci i miotły, którymi uprzątniemy pierze. W zabawie może wziąć udział każdy, choć z oczywistych przyczyn wykluczeni są z nich alergicy… Lepiej żeby omijali to miejsce z daleka.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie