
W dniach 21–22 czerwca Beskidy ponownie stały się areną niezwykłego wyzwania – Diablak Beskid Extreme Triathlon po raz kolejny przyciągnął najtwardszych zawodników z Polski i zagranicy. Na starcie stanęło 110 śmiałków gotowych zmierzyć się z jednym z najbardziej wymagających triathlonów w Europie Środkowej.
To wydarzenie, oparte na dystansie Ironmana, nie zna litości. 3,8 km lodowatej wody Jeziora Żywieckiego, 180 km ekstremalnej trasy kolarskiej wijącej się przez beskidzkie drogi, a na deser – maraton kończący się wejściem na szczyt Babiej Góry, symbolicznego Diablaka.
Ten triathlon to nie tylko sprawdzian siły fizycznej, ale i wytrzymałości psychicznej. Uczestnicy zgodnie podkreślali, że kluczem do ukończenia trasy była nie tylko forma, ale i mentalna walka z bólem oraz zwątpieniem.
Organizatorzy, wolontariusze i kibice stworzyli wyjątkową atmosferę – pełną wsparcia, emocji i autentycznego ducha sportu. Diablak 2024 udowodnił, że nawet w czasach, gdy sport coraz częściej staje się produktem, wciąż możliwe są wydarzenia z duszą – prawdziwe, surowe i niezapomniane.
Beskidy znów pokazały swoją moc. A Diablak? Pozostaje wyzwaniem tylko dla najodważniejszych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie