
W nocy z czwartku na piątek (17/18 września) służby ratunkowe interweniowały przy ul. Habdasówka w Żywcu. Powodem była podejrzana obecność tlenku węgla w jednym z budynków mieszkalnych.
Po przybyciu na miejsce strażacy zastali dwoje dorosłych – 31-letnią kobietę i 32-letniego mężczyznę – którzy znajdowali się już na zewnątrz pod opieką zespołu ratownictwa medycznego. W środku budynku spała jednak dwójka dwuletnich dzieci oraz pies.
Niebezpieczne stężenie czadu
Ratownicy natychmiast ewakuowali najmłodszych i zwierzę. W trakcie działań pomiarowych wykryto wysokie stężenie tlenku węgla: 202 ppm w części mieszkalnej oraz aż 590 ppm w piwnicy, gdzie wcześniej pracował, a następnie został wyłączony agregat prądotwórczy.
Jedno z dzieci wymagało natychmiastowej pomocy – zastosowano tlenoterapię oraz wsparcie psychiczne do czasu przyjazdu kolejnego zespołu ratowników medycznych. Badania wykazały obecność tlenku węgla w organizmach poszkodowanych:
kobieta – 160 ppm,
mężczyzna – 189 ppm,
dziewczynka – 67 ppm.
Drugiego dziecka nie udało się zbadać ze względu na stresującą sytuację. Cała rodzina została przewieziona do szpitala na obserwację.
Uratowali także psa
Pomocy udzielono również czteroletniemu owczarkowi niemieckiemu. Zwierzę, które również uległo zatruciu, odzyskało pełną sprawność po kilkunastominutowej tlenoterapii.
Czujka mogła uratować wcześniej
Po zakończeniu akcji strażacy dokładnie przewietrzyli dom oraz piwnicę. Kolejne pomiary potwierdziły zerowe stężenie tlenku węgla. Jak się okazało, w budynku nie było czujki czadu – urządzenia, które mogłoby wcześniej zaalarmować domowników i uchronić ich przed zatruciem.
To kolejny przypadek, który pokazuje, jak ważne jest wyposażenie mieszkań i domów w detektory tlenku węgla. Mogą one uratować zdrowie i życie całych rodzin.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie