
Okazuje się, że dla wielu piątoligowców granie co trzy dni to zbyt duży wysiłek. Pokazały to dzisiejsze mecze, w których kilku faworytów zaliczyło spore wpadki.
Do pierwszej niespodzianki doszło już w meczu otwierającym 22. kolejkę. Prezentująca się może nie wybitnie, ale jednak przyzwoicie żywiecka Koszarawa zaczęła spotkanie z niżej notowanym LKS Pogórze zgodnie „z planem”. W 33 min. Michał Garncarczyk dał gościom prowadzenie. Tyle tylko, że niespełna 120 sekund później za sprawą Krystiana Stracha był już remis, który utrzymał się przez 40 minut. Wtedy do siatki trafił Daniel Szwarc i to gospodarze cieszyli się z wywalczenia kompletu punktów.
Jeszcze większego kalibru niespodzianką jest remis LKS Leśna z Sołą Rajcza. Zapachniało nią już w 28 min. W drugiej połowie wszystko zdawało się wracać na „właściwe tory”. Co prawda w 53. min. okazję na wyrównanie zaprzepaścił Mikołaj Franusik marnując rzut karny, a kilkanaście minut później Tomasz Franusik w identycznych okolicznościach przyrody już się nie pomylił. Ba, minutę później zdobył bramkę z akcji. A gdy po niespełna kwadransie Filip Balcarek podwyższył prowadzenie gości, to wydawało się, że losy meczu są już rozstrzygnięte. Ekipa z Leśnej pokazała jednak, że gra się do ostatniego gwizdka. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Aleksander Moroń pozwolił nawiązać gospodarzom kontakt z gośćmi, a punkt wyszarpał im Maksymilian Gowin.
Wielki zawód swoim kibicom sprawiły Bory Pietrzykowice, które dziś na dobre wyłączyły się nie tylko z walki o awans, ale i prawdopodobnie miejsce na podium. Nieoczekiwanie dziś to nie Bory zatamowały Wisłę, lecz to właśnie ekipa ze Strumienia podcięła Borom nieco gałęzi. Spotkanie szybko wymknęło się gospodarzom spod kontroli, gdyż już od 13 min. musieli gonić wynik, po tym jak Marcin Urbańczyk wytrzymał presję i skutecznie wykonał rzut karny. Pościg zakończył się dopiero kwadrans przed końcem spotkania (bramka Marcina Gustyńskiego). Cóż z tego, gdy zaledwie pięć minut później strumienianie ponownie byli na prowadzeniu, którego nie oddali już do końcowego gwizdka.
Porażka Borów boli tym bardziej, że w Skoczowie wyłożyło się liderujące Tempo. Na bramki trzeba było czekać do drugiej połowy. Dwie pierwsze zdobyli gospodarze – Tomasz Juraszek i Michał Szczyrba. Puńcowianie zdołali odpowiedzieć dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na więcej nie pozwolił im arbiter, który zakończył zawody.
Wpadkę lidera w pełni wykorzystały za to dwie inne drużyny Błyskawica Drogomyśl wygrała w Wiśle, co pozwoliło objąć jej fotel lidera, a GKS Radziechowy-Wieprz może nie nader okazale, ale zasłużenie pokonał Metal Węgierska Górka. To sprawia, że już tylko między tymi drużynami oraz Tempem rozstrzygnie się batalia o awans do okręgówki.
Nie przestaje punktować Podhalanka Milówka. Dziś wygrała w Zebrzydowicach, ale zwycięstwo zapewniła sobie dopiero w końcówce dzięki bramkom Piotra Motyka i Patryka Semika.
Na wyjeździe cieszyńskiemu Piastowi postawiła się na kilkadziesiąt minut Skałka Żabica. Jednak ostatecznie doznała wysokiej porażki. Choć gościom wtorkowego meczu należą się słowa uznania za podjęcie walki i nie złożenie broni przy wyniku 0:3.
Wyniki
LKS Pogórze – Koszarawa Żywiec 2:1 (1:1)
Bramki: K. Strach (35’), D. Szwarc (75’) – M. Garncarczyk (33’)
LKS Leśna – Soła Rajcza 3:3 (1:0)
Bramki: K. Lach (28’ – k.), A. Moroń (90’), M. Gowin (90’+2) – T. Franusik (66’-k., 67’), F. Balcarek (73’)
Spójnia Zebrzydowice – Podhalanka Milówka 0:2 (0:0)
Bramki: P. Motyka (82’), P. Semik (90’+1)
Piast Cieszyn – Skałka Żabnica 6:2 (3:2)
Bramki: I. Jeleń (2’. 56’), J. Jeleń (17’ – k., 25’), J. Węglorz, M. Górniak -
WSS Wisła – Błyskawica Drogomyśl 1:7 (1:1)
Bramki: Sz. Płoszaj (39 – k.) – D. Krzempek (21’), A. Pastuszak (57’ 69’, 78’), S. Rychlik (61’ – k. 71’), M. Wysiński (90’)
Bory Pietrzykowice – Wisła Strumień 1:2 (0:1)
Bramki: M. Gustyński (75’) – M. Urbańczyk (13’ – k.), B. Wojtków (80’)
GKS Radziechowy – Wieprz – Metal Węgierska Górka 2:0 (1:0)
Bramki: M. Byrtek (32’ – k., 58’)
Beskid Skoczów – Tempo Puńców 2:1 (0:0)
Bramki: T. Juraszek (56’), M. Szczyrba (65’) – R. Adamek (90’+3)
Źródło: PZPN. Uwaga: Podhalanka Milówka ma o 2 punkty więcej niż wynika z tabeli, gdyż sędziowie omyłkowi wpisali do systemu wynik 0:0
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie