Reklama

Wojtkowi zostało niewiele czasu. Nowotwór nie może wygrać!

Redakcja TuZywiec
05/04/2022 18:42

Jeszcze do niedawna Wojciech Pilsyk z położonego tuż za granicą powiatu suskiego Ślemienia cieszył się życiem. Niegroźny z pozoru ból brzucha jaki go dopadł okazał się w rzeczywistości złośliwym rakiem żołądka trzeciego stopnia! Człowiekiem do rany przyłóż, na którym można było polegać jak na Zawiszy, teraz sam potrzebuje pilnej pomocy ludzi dobrej woli.

- Wojtek zawsze słynął z tego, że jest człowiekiem nie tylko niesamowicie — tak po ludzku - dobrym, ale i strasznie pomocnym i uczynnym. Człowiekiem o gołębim sercu, na którym zawsze można było polegać i który nigdy nikogo nie zostawił w potrzebie, mniejszej lub większej. Aż do dnia dzisiejszego, kiedy to on potrzebuje naszej pomocy – tak mówią o Wojciechu Pilsyku jego znajomi.

Wojtek walczy, ciągle i ponad ludzkie siły, bo bardzo chce żyć, tak po prostu: żyć. Niestety jego stan wraz z biegiem czasu ciągle się pogarsza. Pogarsza się dlatego, że polska służba zdrowia oficjalnie uznała, iż nie ma już dla niego ratunku i nie jest mu w stanie w żaden sposób pomóc. Odkąd jego organizm nie przyjął drugiej chemioterapii i odrzucił ją, a jego stan po niej bardzo się pogorszył, wiadomo było, że takie leczenie trzeba przerwać. Niestety, co gorsza, nie znaleziono żadnej innej alternatywy.

- Nie mogliśmy się pogodzić z takim wyrokiem i zdecydowaliśmy się szybko działać na własną rękę i... Oczywiście znaleźliśmy rozwiązanie, w Wiedniu poza granicami naszego kraju, w renomowanej klinice prof. Wolfganga Johannesa Köstlera. Będziemy próbowali ratować Wojtka immunoterapią i bardzo drogim lekiem. Lekiem naprawdę bardzo skutecznym, ale niedającym żadnej pewności, szczególnie w tak późnej fazie choroby – mówią bliscy chorego.

Immunoterapia w Wiedniu, jak łatwo się domyślić, jest bardzo droga i składa się z minimum 9 sesji w odstępach co 2-tygodniowych, gdzie koszt pojedynczej sesji to 6 tys. euro oraz kilka tysięcy złotych za transport medyczny do Wiednia i z powrotem wraz z 2 ratownikami. Lekko licząc to 32 – 35 tys. za jedną sesję (cena waha się w zależności od kursu euro). Całość takiej terapii to koszt około 350 tys. złotych, którą to kwotę trzeba uzbierać w ciągu zaledwie 5-6 miesięcy. - Będziemy Wam z całego serca za każdą pomoc niezmiernie wdzięczni! – apelują do ludzi dobrej woli bliscy Wojciecha Pilsyka.

Leczenie Wojciecha Pilsyka można wesprzeć przekazują darowizną na internetową zbiórkę „Nowotwór nie może wygrać - mało czasu, by uratować Wojtka!” na portalu siepomaga.pl.  

Na ten sam cel można również przekazać 1 proc. podatku
KRS:
0000396361
Cel szczegółowy: 0197186 Wojciech

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do