
Jeszcze do niedawna Wojciech Pilsyk z położonego tuż za granicą powiatu suskiego Ślemienia cieszył się życiem. Niegroźny z pozoru ból brzucha jaki go dopadł okazał się w rzeczywistości złośliwym rakiem żołądka trzeciego stopnia! Człowiekiem do rany przyłóż, na którym można było polegać jak na Zawiszy, teraz sam potrzebuje pilnej pomocy ludzi dobrej woli.
- Wojtek zawsze słynął z tego, że jest człowiekiem nie tylko niesamowicie — tak po ludzku - dobrym, ale i strasznie pomocnym i uczynnym. Człowiekiem o gołębim sercu, na którym zawsze można było polegać i który nigdy nikogo nie zostawił w potrzebie, mniejszej lub większej. Aż do dnia dzisiejszego, kiedy to on potrzebuje naszej pomocy – tak mówią o Wojciechu Pilsyku jego znajomi.
Wojtek walczy, ciągle i ponad ludzkie siły, bo bardzo chce żyć, tak po prostu: żyć. Niestety jego stan wraz z biegiem czasu ciągle się pogarsza. Pogarsza się dlatego, że polska służba zdrowia oficjalnie uznała, iż nie ma już dla niego ratunku i nie jest mu w stanie w żaden sposób pomóc. Odkąd jego organizm nie przyjął drugiej chemioterapii i odrzucił ją, a jego stan po niej bardzo się pogorszył, wiadomo było, że takie leczenie trzeba przerwać. Niestety, co gorsza, nie znaleziono żadnej innej alternatywy.
- Nie mogliśmy się pogodzić z takim wyrokiem i zdecydowaliśmy się szybko działać na własną rękę i... Oczywiście znaleźliśmy rozwiązanie, w Wiedniu poza granicami naszego kraju, w renomowanej klinice prof. Wolfganga Johannesa Köstlera. Będziemy próbowali ratować Wojtka immunoterapią i bardzo drogim lekiem. Lekiem naprawdę bardzo skutecznym, ale niedającym żadnej pewności, szczególnie w tak późnej fazie choroby – mówią bliscy chorego.
Immunoterapia w Wiedniu, jak łatwo się domyślić, jest bardzo droga i składa się z minimum 9 sesji w odstępach co 2-tygodniowych, gdzie koszt pojedynczej sesji to 6 tys. euro oraz kilka tysięcy złotych za transport medyczny do Wiednia i z powrotem wraz z 2 ratownikami. Lekko licząc to 32 – 35 tys. za jedną sesję (cena waha się w zależności od kursu euro). Całość takiej terapii to koszt około 350 tys. złotych, którą to kwotę trzeba uzbierać w ciągu zaledwie 5-6 miesięcy. - Będziemy Wam z całego serca za każdą pomoc niezmiernie wdzięczni! – apelują do ludzi dobrej woli bliscy Wojciecha Pilsyka.
Leczenie Wojciecha Pilsyka można wesprzeć przekazują darowizną na internetową zbiórkę „Nowotwór nie może wygrać - mało czasu, by uratować Wojtka!” na portalu siepomaga.pl.
Na ten sam cel można również przekazać 1 proc. podatku
KRS: 0000396361
Cel szczegółowy: 0197186 Wojciech
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie