
Do potwornej tragedii mogło dojść w piątek, 14 stycznia, na drodze krajowej S7, zwanej powszechnie zakopianką. Zatrzymano na niej 86-letniego kierowcę, który stwarzając ogromne zagrożenie dla siebie i innych pokonał nią 16 kilometrowy odcinek. Sęk w tym, że jechał w kierunku Krakowa pasem przeznaczonym dla poruszających się w stronę Zakopanego!
Policjanci zaczęli otrzymywać seryjnie zgłoszenia o samochodzie jadącym pod prąd drogą dwupasmową. I trzeba przyznać, że ich reakcja była szybka, ale i wzorowa. Nie skupili się na łapaniu -jak się wydawało – pirata drogowego, lecz w pierwszej kolejności zadbali o bezpieczeństwo innych użytkowników drogi krajowej. Aby nie narażać ich na czołowe zderzenie całkowicie zamknęli wjazd na zakopiankę od strony Myślenic, choć wielu zmotoryzowanych, zanim doszło do zamknięcia trasy, nie spodziewając się takiego obrotu sprawy spotkało na swoje jadącego na nich peugeota i musiało w pospiechu uciekać na drugi pas lub pas awaryjny.
Jak się okazało peugeotem kierował 86-letni mieszkaniec województwa śląskiego. Nie był świadomy, że stwarza zagrożenie! Przewieziony do komendy powiedział, że zabłądził.
- Po seniora do myślenickiej komendy wkrótce przyjechali członkowie rodziny, którzy zaniepokojeni jego długą nieobecnością już wcześniej zgłosili się do jednostki policji w miejscu jego zamieszkania. Postępowanie wyjaśniające, ma ustalić dokładne okoliczności tego zdarzenia i powstania uszkodzeń pojazdu 86-latka, zaś kierowca zostanie skierowany na badania zdrowotne - mówi mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie