
Przez kilkanaście miesięcy bliscy 9-letniej dziś Nadii Hołubowskiej w Żywca walczyli o zdobycie środków na ratowanie życia dziewczynki. Dzięki ogromnemu wsparciu udzielonemu przez ludzi dobrej woli dzielna wojowniczka lada dzień przejdzie w Stanach Zjednoczonych operację.
Nadia urodziła się w 2013 roku. Z powodu zagrażającej zamartwicy płodu przyszła na świat w 37 tygodniu ciąży, w wyniku cięcia cesarskiego. Lekarze zdiagnozowali u niej wrodzoną wadę serca - tetralogię Fallota. Gdy Nadia skończyła półtora roku, przeszła skomplikowaną operację. Na szczęście zakończyła się ona sukcesem! Z biegiem czasu pojawiały się jednak kolejne problemy ze zdrowiem. Okazało się, że dziewczynka jest obciążona cukrzycą typu I. Wiąże się to z koniecznością wstrzykiwania dwóch rodzajów insuliny. Lekarze zdiagnozowali u niej także niedoczynność tarczycy, opóźnienie psychoruchowe, niedowład połowiczy lewej strony ciała, a także niewydolność trzustki. - A serce? Myśleliśmy, że najgorsze już za nami, ale żyliśmy w ogromnym błędzie. Kwota zebrana podczas pierwszej zbiórki jest niewystarczająca, bo leczenie kosztuje prawie milion złotych. Znów muszę wołać o pomoc i wsparcie. Znów muszę mieć nadzieję i prosić o ratunek dla mojej córeczki… - mówiła niedawno mama dziewczynki.
Dzięki ofiarności mieszkańców powiatu żywieckiego, a także szeregu innych, gdzie także prowadzono zbiórki na rzecz Nadii udało się zgromadzić 612,5 tys. zł potrzebnych na pokrycie kosztów operacji w USA. - Wszystkie badania, kontrole przed operacją serca Nadusi - udało się zrealizować. Teraz czekamy na ten dzień. To był trudny czas dla Nas i Mojej rodziny i nadal jest. Nerwy i stres będą towarzyszyć do końca – napisała mama Nadii, która wraz z córką dziś rozpoczęła podróż za ocean. Jutro 9-latka ma zostać przyjęta do szpitala, a na 19 września wyznaczono termin operacji.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie