
Dzisiaj żegnamy wieloletniego ratownika Grupy Beskidzkiej GOPR Marka Sapetę, który odszedł na wieczny dyżur 15 maja. Jak sam twierdził, jego działalność w GOPR rozpoczęła się przypadkowo, choć my uważamy zupełnie inaczej.
Od 15 roku życia aktywnie chodził po górach, w wieku 21 lat skompletował przejścia i zdobył Górską Odznakę Turystyczną - GOT PTTK. Po namowie kolegów, w 1986 roku przystąpił do egzaminu wstępnego do Grupy Beskidzkiej GOPR. Dalsze wymogi kandydackie spełniał na bieżąco i w roku 1987 złożył przyrzeczenie na ręce ówczesnego naczelnika GB GOPR Adama Kubali.
Od samego początku był zaangażowany w budowę stacji ratunkowej na Hali Miziowej pod Pilskiem: przede wszystkim w wydzielenie działki (był geodetą) oraz prawne pozyskanie gruntu. To głównie dzięki Markowi dziś pełnimy tam dyżury. Stacja Ratunkowa na Hali Miziowej jest też bazą szkoleń ratowników, a niedawno przeszła gruntowną termomodernizację.
Marek Sapeta, pomimo że do GOPR dostał się w wieku 43 lat, od samego początku był czynnym, w pełni dyspozycyjnym ratownikiem. Pełnił dyżury w Beskidzie Żywieckim - na stacjach ratunkowych najdalej wysuniętych od miejsca dojazdu środków lokomocji.
Na dyżurach, akcjach i wyprawach spędził blisko 5000 godzin społecznych. Na uznanie zasługuje jego szczególne zaangażowanie w sprawy statutowej działalności Grupy Beskidzkiej GOPR oraz w pozyskiwanie środków finansowych.
Za całokształt działalności otrzymywał państwowe i wewnątrzorganizacyjne odznaczenia. Po przeniesieniu w stan pozasłużbowy w 2017 roku, nadal pozostawał aktywny w środowisku ratowników Klubu Seniora Grupy Beskidzkiej GOPR.
Cześć Jego Pamięci!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie