
W trzeciej kolejce Ekstraklasy mieliśmy kilka bardzo ciekawych meczów. Pod lupę wziąłem da. Lech Poznań na własnym stadionie podejmował Wisłę Płock, a Miedź Legnica rywalizowała z Wartą Poznań. W Poznaniu triumfowała Wisła Płock, która pod wodzą Pavola Stano gra bardzo atrakcyjnie i widowiskowo. Przy akcji bramkowej doskonale było widać, że napastnik nie musi strzelić gola, by dać coś drużynie. Sekulski ustawiony na spalonym absorbował uwagę obrońców, a cały ruch pozwolił stworzyć przestrzeń w bazie 2 – między linią obrony i pomocy Lecha. Warta za to pokazała, jak radzić sobie z ustawieniem 1-4-1-4-1 i gdzie szukać przewagi strukturalnej.
W analizach użyłem kilka razu pojęcia baza 2, więc gwoli wyjaśnienia. Głównym założeniem w ataku jest zdobywanie przestrzeni, na grafice podzieliłem to na „bazy”. Co jako drużyna musimy zrobić, aby zdobyć bazę 1 (za plecami napastników przeciwnika), później dalej – jak minąć linię pomocy, no i baza 3 (strefa strzału, za plecami obrońców).
Pomocne przy tworzeniu własnej filozofii są szkolenia, książki, które w ostatnim czasie dają wiele cennych wskazówek. Warto zapoznać się z zasadami gry, fundamentami gry, modelem gry i zaczerpnąć coś dla siebie.
Zasady gry (Rozumienie gry - Paweł Grycmann):
ATAK: Zdobywanie przestrzeni, wsparcie, mobilność, głębia i szerokość ataku
OBRONA: Powstrzymanie, asekuracja, równowaga, kompaktowość.
Fundamenty gry (Tomasz Tchórz, Mateusz Ludwiczak):
ATAK: Postęp, ofensywna asekuracja, mobilność, przestrzeń, jedność ofensywna
OBRONA: Powstrzymanie, defensywna asekuracja, równowaga, koncentracja, defensywna jedność
Ogólne założenia (Maciej Szymański)
ATAK: Zdobywanie „baz”, mobilność, przesuwanie przeciwnika, reakcja na stratę
OBRONA: Kontrola przestrzeni (zamykanie), kierunkowanie, momenty pressingowe, odbiór, reakcja na odbiór, uzyskanie zawodnika w pozycji otwartej.
Centrum gry – przestrzeń bezpośredniego kontaktu z piłką. Część boiska, w której zawodnik ma bezpośredni wpływ na to, co się może wydarzyć. Paweł Grycmann w centrum gry wyróżnia sytuację 3x2. Zawodnik z piłką oraz dwóch partnerów: jeden, który daje wsparcie zdobywające (do przodu), a drugi wsparcie utrzymujące (jest opcją podania w tył oraz daje asekurację na wypadek straty).
Powyżej też podział boiska Pepa Guardioli, który wyróżnia 20 stref, w tym „półprzestrzeń”.
Kilka atutów ustawienia zawodnika w „półprzestrzeni”:
– Więcej możliwości/linii podań
- Zbieranie drugiej piłki
- Zabezpieczenie przedpola trzema zawodnikami
Wisła Płock budowała grę krótkimi podaniami na własnej połowie w układzie 4 + 1. Czwórkę obrońców wspierał środkowy pomocnik – Dominik Furman. Lech Poznań podchodził pressingiem 1-4-2-3-1, a ofensywny pomocnik – Amaral – „odcinał” Furmana, czyli nie chciał dopuścić, by piłka do niego dotarła. .
Przy budowaniu gry Wisła wykorzystuje szeroko ustawionych bocznych obrońców, którzy w odpowiednim momencie (presja na zawodnika z piłką) obniżają swoją pozycję, dając wsparcie. Ten manewr sprawia, że raz – mają więcej miejsca na działanie z piłką, dystans dla skrzydłowego przeciwnika do pressingu jest większy, a dwa – pozwala tworzyć przestrzeń wyżej, choćby w bazie 2 – między linią pomocy a obrony przeciwnika.
Było wiele momentów, w których Amaral nie zdążył z „zamknięciem” podania do Furmana i Wisła mijała pressing Lecha. Wyżej – w bazie 2 – Wolski szukał sobie miejsca za plecami środkowych pomocników Lecha, tworząc linię podania. Środkowi pomocnicy Lecha w tej sytuacji ustawieni w jednej linii, więc podanie prostopadłe wyłączało ich z gry.
Ważnym elementem strategii Wisły Płock była rola Davo. Hiszpan wyjściowo ustawiony jako lewy pomocnik bardzo często schodził do środka, tworząc dylemat zawodnikom Lecha – kto ma go kryć? I w efekcie w wielu sytuacjach był sam, co pozwalało napędzić akcję, minąć pressing.
W kilku sytuacjach jego pozycję na lewej stronie zajął Wolski, a były momenty, kiedy obaj znajdowali się w środku, a lewy sektor był otwarty dla bocznego obrońcy.
Warta uwagi – kiedy goście wprowadzali piłkę na połowę Lecha - była rola środkowego napastnika Wisły – Łukasza Sekulskiego. Sekulski wydłużał pole gry, znajdując się na pozycji spalonej, skupiając jednocześnie dwóch środkowych obrońców, bo przecież w każdej chwili mógł się wkleić w linię obrony. Dzięki temu tworzyła się przestrzeń między obroną a pomocą Lecha, w którą wbiegał Rafał Wolski. Właśnie w ten sposób padł pierwszy gol.
Wisła Płock w obronie wykorzystuje ustawienie 1-4-1-4-1, w którym najniżej ustawionym zawodnikiem linii pomocy jest Dominik Furman. Po zmianie kontuzjowanego Mateusza Szwocha na Filipa Lesniaka trochę zmieniły się zadania i Lesniak często schodził niżej, a Wisła przechodziła na 1-4-2-3-1 czy 1-4-4-2. Lech szukał rotacji, zmian pozycji.
W obronie średniej/niskiej skrzydłowy obniżał za bocznym obrońcą Lecha, tworząc „piątkę” z tyłu. Czwórka obrońców była wówczas ustawiona wąsko. Tutaj moment, kiedy Lech budował grę na trzech z tyłu – zejście środkowego pomocnika. „Szeroka 6” to koncept, w którym środkowy pomocnik schodzi w przestrzeń pomiędzy środkowego a bocznego obrońcę, wypychając tego drugiego wyżej.
Inny wariant, który zaproponował Lech to szerokie ustawienie środkowych obrońców. Boczni wysoko i szeroko, co pozwoliło skrzydłowym znaleźć się bliżej centrum boiska. Istotne zachowanie Amarala i Ishaka, który znaleźli sobie miejsce w bazie 2.
Ciekawym wariantem jest łamanie pressingu, często robi to też Raków Częstochowa. Mówił o tym trener Dawid Szwarga w podcaście „EkstraTrener.pl”. Boczny obrońca nie przyjmuje piłki w przód, kierunkowo, tylko „pod siebie”. Z tej pozycji może zagrać po linii, ale też złamać akcję do środka. Tutaj ten ruch wykonał Alan Czerwiński.
Napastnik, który schodzi niżej, pod grę, skupia uwagę rywali, zabiera zawodnika, otwierając linię podania do kolegi. Nie musisz mieć piłki, żeby być architektem sytuacji czy bramki.
Lech po zmianach w budowaniu gry często przechodził na układ 2-3-5. Przed dwójką stoperów ustawiało się trzech zawodników. Szerokość dawali boczni obrońcy, 7/11, 9, 10 w centrum boiska. Wykorzystanie półprzestrzeni – z której możesz wykonać kilka działań, przede wszystkim nie ogranicza nas linia boczna. I to co widzimy często w City – dośrodkowanie z półprzestrzeni na długi słupek, „róg piątki”. Ponadto trójka zawodników asekuruje atak i zgarnia wybite piłki.
Czas na drugi mecz. Warta po dwóch porażkach podejmowała Miedź. Trener Szulczek miał większe pole manewru – po kontuzji do składu powrócił jedyny nominalny napastnik Adam Zrelak, a przy okazji pozyskano dwóch zawodników – Miguela Luisa i Macieja Żurawskiego. Jeśli do zdrowia powrócą kontuzjowani to można powiedzieć, że kadrowo już jest w porządku, chociaż jeszcze jeden czy dwóch zawodników do przodu na pewno się przydadzą.
Miedź to ciekawa drużyna, mająca w swoich szeregach technicznych zawodników, a ostatnio udało się pozyskać Luciano Narsingha, który w przeszłości rozegrał 19 meczów w reprezentacji Holandii. Trenerzy Wojciech Łobodziński i Radosław Bella pokazali w I lidze, że mają duże aspiracje.
Warta wreszcie mogła skorzystać z Adama Zrelaka, który potrafi utrzymać piłkę z przodu. Przy nim można „zawiesić” piłkę na „9”. Przy tym jest bardzo agresywny i przydatny w pressingu.
Trenerzy Warty zdiagnozowali, że dobrym pomysłem będzie przejście na czwórkę z tyłu w budowaniu gry – prawy wahadłowy ustawiał się wysoko. W momencie ataku mieliśmy strukturę 1-4-3-3. Maciej Żurawski i Miłosz Szczepański ustawiali za linią pomocy, daleko od środkowego pomocnika – „szóstki” przeciwnika. W dodatku cały tydzień trenowali pauzę bramkarza z piłką. Czyli bramkarz na dwudziestym metrze czeka na atak przeciwnika. Obserwuje i podaje w odpowiednim momencie.
Czasami w Warcie – wiosną – podobne działania wykonywali środkowi obrońcy. Pauza z piłką pozwala skupić przeciwnika i „uwolnić” kolegę.
Nieraz oglądając mecz można się zastanowić – dlaczego on stoi z piłką, albo dlaczego prowadzi piłkę wprost na przeciwnika?
Są to działania celowe, żeby wyciągnąć przeciwnika ze strefy, przesunąć rywala. Oczywiście to wymaga odpowiedniego zachowania kolegów, którzy powinni dać wsparcie zawodnikowi z piłką. Rozumieć sytuację.
Bramka numer jedne padła z opisywanego wcześniej działania. Miedź popełniła błąd w przekazaniu krycia – „6” wyszła wyżej, Chuca nie przejął roli i Warta wykreowała sytuację 2x1 na skrzydle. Rozegranie i kapitalne zachowanie napastnika w polu karnym. Warto zobaczyć.
Napastnik celowo ustawiony za plecami obrońcy, łapie plecy. Koncept szerokość/wbiegnięcie. Moment dośrodkowania. Obrońca skupiony na piłce, a z tej pozycji napastnik może zarówno wbiec przed niego, jak i zostać „szeroko”, Wszystko zależy od ruchu obrońcy. Jeśli napastnik jest szeroko, a obrońca idzie za nim, to tworzy się przestrzeń do wbiegnięcia przed obrońcę. A jeśli obrońca nie idzie za napastnikiem to można zostać i czekać na dobre podanie.
Jeśli ktoś jest zainteresowany obejrzeniem całej analizy tego spotkania lub innych, to zapraszam do kontaktu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie