Reklama

Fiodory wypisały się z walki o awans. Pozostaje kwestia spadku (Aktualizacja)

Redakcja TuZywiec
16/05/2022 19:21

Dziś wiadomo już bitwa o awans do IV ligi rozstrzygnie się między Błyskawicą Drogomyśl a Tempem Puńców, a z wyścigu odpadł definitywnie GKS Radziechowy-Wieprz. Dwie drużyny zostały również w bitwie o utrzymanie się – Skałka i LKS Leśna. Pozostałym została gra o pietruszkę.

Mające już dużą stratę do lidera Fiodory, aby nadal mieć jeszcze cień szansy na włączenie się do rywalizacji o IV ligę musiały pokonać skoczowski Beskid. Drużynę niżej notowaną, ale charakterną. No i gospodarze zaczęli obiecująco. W niespełna kwadrans za sprawą Jakuba Pieterwasa objęli prowadzenie. Tyle tylko że  jeszcze przed przerwą Jakub Małkowski zniwelował straty, a Adrian Borkała wyprowadził gości na prowadzenie. W drugiej połowie więcej bramek nie padło i tym samym okazało się, że trafienie Borkały, choć w zasadzie i Małkowskiego na dobre zamknęło przed Fiodorami szlaban na drodze prowadzącej do IV ligi.

W sobotnie popołudnie przykrość swoim fanom sprawił nie tylko radziechowsko-wieprzański LKS. W Cieszyna na tarczy wróciła żywiecka Koszarawa. I w tym przypadku wynik został ustalony do przerwy, a katem gości okazał się bramkostrzelny Jakub Jeleń.  

Z wyraźnego dołka w jaki wpadły nie wygrzebały się Bory. Podopieczni Sebastiana Gruszfelda nie mieli jednak łatwego zadania. Mierzyli się wszak z Tempem, które wciąż wierzy w awans do IV ligi. A wiara potrafi góry przenosić. Dziś nie było to potrzebne, gdyż przyjezdni zdominowali pietrzykowian. Duża w tym zasługa Jakuba Legierskiego, który nie tylko pierwszy wpisał się na listę strzelców, ale potem uczynił to jeszcze dwukrotnie. I choć w międzyczasie sędzia ogłosił 15-minutową przerwę, to hat-trick jest nie lada wyczynem nawet jeżeli nie jest klasycznym. Nie sposób też odnieść wrażenia, że strata dwóch bramek w odstępie czterech minut była niczym ogłowienie korony Borów za pomocą piły mechanicznej. Kropkę nad „i” postawił Szymon Chmiel.

Kolejnej w ostatnim czasie niespodzianki nie sprawił Metal Węgierska Góra, choć był na dobrej drodze. W 54 min. Sebastian Kuras posłał piłkę do sieci i LKS Pogórze musiał gonić wynik. Na odrobienie strat potrzebował raptem 10 minut. Potem nie szło już tak szybko, ale niemniej Daniel Szwarc uratował gości przed wpadką.

Nie bez problemów, ale po kolejną wygraną na wiosnę sięgnęła Soła. Triumf tym cenniejszy, że odniesiony na wyjeździe. A wszystko zaczęło się znakomicie. Boiskowy zegar wskazuje 15 minutę, a  Damian Senetra cieszy się ze zdobycia bramki. Tyle tylko, że potem gości spotkały dwa przykre momenty. Najpierw Mateusz Jękal obejrzał drugi raz żółty kartonik, a po chwili czerwony (była to 65 min.), a co gorsze jego przewinienie miał dalej idące konsekwencje. Zebrzydowiczanie nie zdobyli jeszcze bramki bezpośrednio z rzutu wolnego, gdyż gości uratowała poprzeczka, ale przed dobitką Sebastiana Nowaka nic ich już nie uchroniło. Ale tym, który postanowił mieć do powiedzenia ostatnie słowo był Mikołaj Franusik. Duża w tym zasługa Filipa Balcarka, który pozwolił partnerowi na ”otwarcie ust”.  

Najmniejszych szans w sobotnie popołudnie Skałce Żabnica nie dała Podhalanka. Ba, goście sami wyciągnęli do ekipy z Milówki pomocną dłoń i zdecydowali się zacząć strzelanie. Wynik spotkania otworzył Jakub Dziki. Tyle tylko, że pechowo skierował piłkę do własnej bramki.

Porażka Skałki spowodowała dała cień nadziei na dogonienie jej przez LKS Leśna. Przed nią jednak mecz z dotychczasowym liderem. Inna sprawa, że wciąż nie wiadomo czy Góral Żywiec zgłosi się jesienią do rozgrywek, a jeżeli tak, to w której lidze się znajdzie. Jeżeli w okręgówce, to los drużyn z Żabnicy i Leśnej jest przesądzony, gdyż Skałka traci do Wisły Strumień aż 12 punktów, a do rozegrania zostało tylko sześć spotkań. Z dotychczasowych 24 Metal wygrał cztery, czyli tyle w ilu musiałby zwyciężyć aby dopaść Wisłę i to zakładając, iż ta nie zapunktuje ani razu.  

W kończącym kolejkę, niedzielnym spotkaniu nie było niespodzianki. Prowadząca w tabeli Błyskawica spadła z jasnego nieba w Leśnej aż pięć razy. Gospodarzom potyczki pozostaje zatem szukać punktów w kolejnych spotkaniach. 

Wyniki:

Metal Węgierska Góra - LKS Pogórze 1:2 (1:2)
Branki. S. Kuras (54’) – P. Górecki (64’), D. Szwarc (83’)

Spójnia Zebrzydowice – Soła Rajcza 1:2 (0:1)
Bramki: S. Nowak (67’) – D. Senetra (15’), M. Franusik (87’)

Podhalanka Milówka – Skałka Żabnica 7:0 (4:0)
Bramki: J. Dziki (14’ – samobójcza), M. Stasica (15’, 69’), P. Motyka (24’), M. Kalfas (43’), P. Semik (62’, 77’)

Piast Cieszyn – Koszarawa Żywiec 2:0 (2:0)
Bramki: J. Jeleń (10’, 37’)

Bory Pietrzykowice – Tempo Puńców 0:4 (0:2)
Bramki: J. Legierski (33’, 37’,59’)

WSS Wisła – Wisła Strumień 3:0 (1:0)
Bramki: Sz. Płoszaj (18’ – k., 78’), J. Marekwica (90’)

GKS Radziechowy-Wieprz – Beskid Skoczów 1:2 (1:2)
Bramki: J. Pieterwas (12’) – J. Małkowski (27’), A. Borkała (41’)

LKS Leśna – Błyskawica Drogomyśl 0:5 (0:3)
Bramki: B. Szołtys (28'), D. Krzempek (32', 44', 87'), A. Pastuszak (63')

 

 

 

Źródło:PZPN

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do