
Zgoła odmienne nastroje panują u czwartoligowców z powiatu żywieckiego. Beniaminek z Żywca szoruje po dnie. Za to Orzeł Łękawica ulokował się w środku stawki, a perspektywy przed sobą ma bardzo obiecujące.
Sześć spotkań i sześć porażek, zaledwie cztery zdobyte bramki przy dwudziestu straconych – to dotychczasowe „dokonania” piłkarzy Górala Żywiec, którzy w tej sytuacji nie mogą zajmować innej, jak ostatnia lokata. W sobotę, o 13.00 na własnym stadionie podejmą LKS Bestwina. I będzie to spotkanie z cyklu tych, które trzeba wygrać. A powodów jest kilka. Najważniejszym, to oczywiście miejsce w stawce, które jeśli podopieczni Bartosza Woźniaka nie zaczną wygrywać nie ulegnie poprawie. Po drugie atut własnego boiska – frazes, ale jednak. A po trzecie, w tym sezonie Górale mieli momenty jak choćby w starciach z MRKS Czechowice-Dziedzice, a tym bardziej Czarnymi Gorzyce. Potrzeba jednak większej koncentracji i wiary, że sezon oraz ligowy byt są do uratowania. Tym bardziej, że LKS Bestwina spisuje się tylko nieco lepiej do żywczan, bo wygrała zaledwie jeden mecz. Niemniej strzeliła w sumie 10 bramek.
Po wygranych derbach Orzeł Łękawica powinien pójść za ciosem i piąć się dalej w ligowej tabeli (obecnie jest ósmy). W sobotę czeka go wyjazdowe spotkanie z niżej notowaną Unią Turza Śląska której jednak nie można lekceważyć. Z drugiej strony trzeba mieć poczucie własnej wartości i pewnym siebie wybiec na murawę, nie myśląc przy tym o Unii Książnice, którą w kolejnym meczu także dobrze byłoby ograć. A gdyby podopieczni Marcina Osmałka zgromadzili w dwóch meczach komplet punktów, to mają realne szanse ulokować się tuż za podium.
Terminarz:
Unia Turza Śląska – Orzeł Łękawica (18.09, 11.00)
Góral Żywiec – LKS Bestwina (18.09, 13.00)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie