Reklama

Kuria przeprasza za niedsosowne pismo procesowe

Redakcja TuZywiec
14/01/2022 12:38

Nadal nie gasną emocje w sprawie głośnej sprawy molestowania w Międzybrodziu Bialskim jednego z ministrantów jakiego przed laty dopuścił się ks. Jan W. Choć duchowny został już skazany to sprawa nie została zakończona.

Bulwersująca sprawa ujrzała światło dzienne we wrześniu 2020 roku. Wówczas Janusz Szymik udzielił portalowi Onet.pl wywiadu, w którym wspomniał, że będąc nastolatkiem był molestowany przez ks. Jana W., który w latach 1984 – 2014 był proboszczem w Międzybrodziu Bialskim. Pokrzywdzony już w 1993 roku zgłosił ten fakt ówczesnemu ordynariuszowi diecezji bielsko-żywieckiej, biskupowi Tadeuszowi Rakoczemu, ale ten nie podjął stosownych działań. Musiało minąć 21 lat, by sprawiedliwości stało się zadość, a to dzięki nowemu ordynariuszowi biskupowi Romanowi Pindlowi. Nie tylko przyjął zgłoszenie, ale i nie zamiótł sprawy pod dywan. W efekcie procesu kościelnego ks. Jan W. został pozbawiony urzędów kościelnych, skazany na kary kanoniczne oraz 10-letnie przebywanie w odosobnieniu. Kara po odwołaniu się księdza została zmniejszona do 5 lat.

Można było stwierdzić, że władze kościele stanęły na wysokości zadania. Gdy jednak pokrzywdzony pozwał diecezję o zadośćuczynienie doszło do delikatnie mówiąc braku taktu. W złożonym przez kurię piśmie procesowym ta wystąpiła z wnioskiem o sprawdzenie czy molestowany w dzieciństwie przez księdza Jana W. ministrant jest obecnie homoseksualistą i czy aby z kontaktów z duchownym nie czerpał satysfakcji.  

Wczoraj kuria bielsko-żywiecka wydała oświadczenie w tej sprawie. - Odnosząc się do informacji, które pojawiły się w ostatnich dniach w mediach chcemy jednoznacznie podkreślić, że działania Diecezji Bielsko-Żywieckiej nie mają na celu pomniejszania odpowiedzialności sprawcy, który dopuścił się przestępstwa wobec osoby małoletniej, a tym bardziej przerzucania winy na Pokrzywdzonego. Czyny przestępcze, których dopuścił się ks. Jan W. zostały dowiedzione przez proces kościelny, który rozpoczął bp Roman Pindel, a który zakończył się dekretem karnym zatwierdzonym przez Kongregację Nauki Wiary w Watykanie – podało Centrum Informacyjno-Medialne Diecezji Bielsko-Żywieckiej.

W dalszej części oświadczenia napisano, że „Pan Janusz, korzystając z przysługujących mu praw”, z powództwa cywilnego pozwał Diecezję Bielsko–Żywiecką o zadośćuczynienie.  Przyznano, że w treści dokumentu, który jest odpowiedzią na pozew nie powinny się znaleźć pytania dotyczące orientacji seksualnej Pokrzywdzonego oraz sugerujące „czerpania przez niego satysfakcji”. - Przepraszamy Pana Janusza oraz wszystkie osoby zgorszone doniesieniami medialnymi. Dążąc do usunięcia wszelkich wątpliwości, na polecenie Biskupa Romana Pindla wniosek dowodowy w tym zakresie zostanie doprecyzowany w najbliższym czasie, aby można było ustalić okoliczności istotne dla prawidłowego rozstrzygnięcia Sądu Cywilnego przy uwzględnieniu wrażliwości Pokrzywdzonego i poszanowaniu Jego godności – napisano.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do