
Kolejny raz zmagania w żywieckiej A klasie dostarczają wielu emocji i to nie zawsze tam gdzie można się ich na pierwszy rzut oka spodziewać.
W tym sezonie wybitnie nie idzie Magórce Czernichów i nie jest to zaskoczenie, gdyż latem z zespołem pożegnało się sześciu zawodników. Ubytki zostały co prawda uzupełnione przez wartościowych piłkarzy o niemałych umiejętnościach. Jednak nie od razu Kraków zbudowano i Zbigniew Skórzak potrzebuje czasu, aby na nowo ułożyć puzzle. A, że na swoim fachu się zna pokazują kolejne spotkania, w których jego drużyna, choć może nie wygrywa, to spisuje się coraz lepiej. I nie inaczej było w starciu z liderującym Beskidem Gilowice. Faworyt jako pierwszy trafił do siatki, a uczynił to Dawid Lociński strzałem z „wapna”. Ambitnie grający gospodarze nie złożyli broni i po błędzie rywali niezawodny Tomasz Wolf sprawił, że zawody zaczęły się jakby od początku. Mało tego przyjezdnych stać było raptem na zdobycie jednej bramki, ale wartej 3 punkty. Bohaterem meczu został Piotr Kruczyński. Niemniej Magórce za postawę należą się wielkie słowa uznania. Z taką grą punkty powinny szybko zacząć wpadać na konto drużyny znad Soły i tylko kwestią czasu wydaje się wydostanie się czernichowian ze strefy spadkowej.
Do sporej niespodzianki, przynajmniej patrząc na cztery dotychczasowe kolejki, doszło w Węgierskiej Górce. Będący rewelacją pierwszych spotkań beniaminek ze Słotwiny otrzymał lekcję futbolu od spadkowicza, który póki co nie imponował formą. Inna sprawa, że gospodarze znakomicie weszli w mecz. Potrzebowali niespełna 10 minut, aby zdobyć trzy bramki, które w zasadzie zdecydowały o wszystkim. A, że potem w ciągu 120 sekund zadali jeszcze dwa kolejne ciosy, to było już zupełnie po -nomem omen- ptakach.
Wbrew wynikowi bardzo ciekawe i dobre zawody w wykonaniu obu drużyn obejrzeli kibice w Jeleśni. W piłkę chcieli grać zarówno gospodarze, jak i goście z Lipowej. Tyle tylko, że przyjezdni byli bardziej skuteczni i to zdecydowało o ich wysokiej wygranej. A tym, który najczęściej karcił obronę Jeleśnianki był kapitan Skrzycznego – Maciej Sowa, autor hat-tricka.
Za to rezerwy Fiodorów i ekipa Stali-Śrubiarni/SMS ŻAPN postawiła na ofensywę. A, że nie poszła za tym w parze skuteczna gra w tyłach, to kibice obejrzeli radosny futbol, a przede wszystkim aż 11 bramek. Z tym, że siedem zdobyli goście, którzy podobnie jak lider w tym sezonie kroczą od wygranej do wygranej.
Dwa punkty mniej od wicelidera ma Magura Bystra, która w tym sezonie także będzie jedną z drużyn rozdających karty. W niedzielę podopieczni Dawida Szczotki w pełni wykorzystali atut własnego boiska i odprawili z kwitkiem żywiecką Koszarawę.
W spotkaniu ligowych żółwi zwyciężył Maksymilian Cisiec, który ogrywając Babią Górę sięgnął nie tylko po pierwszą wygraną, ale i pierwsze punkty w tym sezonie.
Wyniki:
Metal Węgierska Górka – Sokół Słotwina 5:0 (5:0)
Bramki: M. Gawliński (4’), D. Tomiszek (6’, 36’), S. Kuras (9’), D. Juraszek (38’)
Magórka Czernichów - Beskid Gilowice 1:2 (1:1)
Bramki: T. Wolf (31’) – D. Lociński (20’), P. Kruczyński (63’)
GKS II Radziechowy-Wieprz - Stal-Śrubiarnia/SMS ŻAPN Żywiec 4:7 (2:5)
Bramki: Ł. Sajbor (35’, 53’), A. Gowin (43’), K. Kosiec (73’) – M. Pułka (4’, 32’), Sz. Habla (16’), M. Gołuch (27’, 64’), K. Jakubiec (33’, 88’)
Orzeł II Łękawica - Skałka Żabnica 4:3 (1:1)
Bramki: T. Biółka (6’), P. Pietyra (53’, 63’), Sz. Bąk (56’) – D. Natanek (30’, 76’), R. Orzeł (68’)
Koszarawa Babia Góra - Maksymilian Cisiec 1:3 (0:1)
Bramki: K. Lach (68’) – P. Waluś (2’), K. Śleziak (60’, 79’)
Jeleśnianka Jeleśnia - Skrzyczne Lipowa 1:5 (1:4)
Bramki: M. Gołuch (9’) – M. Sowa (7’, 16’, 35’), D. Janota (42’), F. Skrzypek (87’)
Magura Bystra - Koszarawa Żywiec 4:0 (2:0)
Bramki: M. Figura (13’), B. Woźniak (27’), W. Płaza (60’), (P. Kamiński (86’)
Źródło: PZPN
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie