
Dużo, a nawet bardzo dużo ciekawego działo się w weekend w skoczowsko-żywieckiej okręgówce, w której rozegrano mecze drugiej kolejki. Były historyczne momenty, jak i spore rozczarowania.
W niedzielę spotkanie ze smaczkiem odbyło się w Leśnej. Gospodarze podejmowali Smreka Ślemień i mieli w planie zrewanżować się za niedawną porażkę 2:4 w Pucharze Polski. Życie pokazało, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Miejscowi starali się, ale to beniaminek miał w niedzielne popołudnie więcej do powiedzenia. Bramkę do szatni zdobył Rian Machado, a po zmianie stron Deiverson Lima potrzebował niespełna kwadransa aby ustrzelić dublet i w zasadzie zamknąć mecz. Tym sposobem Smrek odniósł pierwszą wygraną w okręgówce do której wrócił po baaaardzooo długim czasie.
Gdyby zapomnieć o chronologii, to w ślady Smreka nie tylko mógł, ale wręcz powinien pójść Muńcuł. Ba, podopieczni Krzysztofa Karpety byli na znakomitej ścieżce ku pierwszemu po powrocie do okręgówki zwycięstwu. Już w 22 min. wynik w starciu z Wisłą Strumień otworzył pozyskany z rezerw GKS Radziechowy-Wieprz Karol Rozmus. Co prawda tuż przed przerwą wyrównał Robert Janulek, ale przed gośćmi sobotniego meczu było jeszcze 60 minut gry. I początkowo znakomicie wykorzystali ten czas. Za sprawą Damiana Salachny (57 min.) i Dariusza Piwowarczyka (66 min.) wyszli na dwubramkowe prowadzenie i -jak się wydawało- kontrolowali wydarzenia na murawie. I gdy byli już w ogródku i witali się z gąską nastąpił dramat. Trudno powiedzieć czy przyjezdni za szybko uwierzyli, że jest po zawodach, czy też po prostu potwierdziło się porzekadło, iż dopóki piłka w grze. Tak, czy owak. 91 min. - Bartosz Wojtków pokusza się o kontaktowego gola. 94 min. – Robert Janulek brutalnie wyrywa beniaminkowi dwa punkty, z których jeden ucieka w próżnię, a drugi trafia na konto Wisły!
Po wygranej 4:0 z Wisłą Strumień wielkie chętkę na kolejne trzy punkty miała Podhalanka Milówka. Pojechała ich szukać w Zebrzydowicach i po pierwszych 45 minutach cel wydawał się realny. Tuż przed zejściem do szatni ponownie strzeleckim instynktem popisał się Kacper Najzer. W drugiej połowie plan runął w gruzach, gdyż przyjezdni dopuścili się najpierw dwóch przewinień w polu karnym, które bezdusznie wykorzystał Piotr Pastuszak, posyłając piłkę do siatki „z wapna”. Był to dopiero przedsmak wielkich emocji. W 88 min. wyrównał Mikołaj Stasica, ale już po chwili za sprawą Krzysztofa Skórasia było 3:2 dla Spójni. Gdy po kolejnych kilkudziesięciu sekundach czerwony kartonik ujrzał Szymon Śleziak wydawało się, że jest pozamiatane. Ale nastała 93 min. Do rzutu wolnego podszedł Dawid Nowak i uratował dla przyjezdnych jeden punkt, który w tych okolicznościach jest cenną zdobyczą. Niemniej oczekiwania były dużo większe.
Znakomicie w sezon wszedł za to GKS Radziechowy-Wieprz, który przed tygodniem miał rywalizować z WSS Wisła, ale to spotkanie przełożono. Podopieczni Seweryna Kośća na początek dali lekcję futbolu beniaminkowi z Istebnej, wskazując na różnicę jaka dzieli A klasę od okręgówki. Strzelanie zaczął Marcin Byrtek, a poprawił Kacper Marian. Za sprawą Bartłomieja Ruckiego goście z Istebnej na chwilę wrócili jeszcze do gry, ale dwaj snajperzy Fiodorów w identycznej kolejności jak w pierwszej odsłonie ponownie posłali piłkę do siatki, wybijając przyjezdnym z głów jakiekolwiek nadzieje na sprawienie choćby niespodzianki.
Jeszcze boleśniejszą lekcję otrzymało od Tempa Puńców WSS Wisła. Dwucyfrówka na tym szczeblu rozgrywek to nazywając rzeczy po imieniu kompromitacja i rzecz rzadko spotykana. Najsurowszym belfrem był Rafał Adamek, który do dzienniczka uczniów z Wisły wpisał aż pięć jedynek.
Do sporej niespodzianki doszło w Skoczowie. Typowany na kandydata do awansu Beskid 09 już w drugiej kolejce potknął się i to na własnym obiekcie. Tym, która go zatrzymała okazała się rajczańska Soła. Niewiele przy tym zabrało, a nie czas i miejsce mówić byłoby o niespodziance, ale wręcz o dużego kalibru sensacji. Co prawda miejscowi potrzebowali mniej niż kwadrans aby sforsować defensywę gości (gol Cezarego Ferfeckiego), ale ci równie szybko odpowiedzieli (bramka Jakuba Kalfasa). Mało tego w 60 min. Tomasz Franusik pewnie wykonał rzut karny i to rajczanie byli bliżsi wygranej. Wynik -także strzałem z 11 metra- ustalił Tomasz Czyż.
Wyniki:
Wisła Strumień – Muńcuł Ujsoły 3:3 (1:1)
Bramki: R. Janulek (40’, 90’+4), B. Wojtków (90’+1) - K. Rozmus (22’), D. Salachna (57’), D. Piwowarczyk (66’)
Spójnia Zebrzydowice – Podhalanka Milówka 3:3 (0:1)
Bramki: P. Pastuszak (65. -k, 78. – k), K. Skóraś (89’) – K. Najzer (44’), M. Stasica (88’), D. Nowak (90’+3)
GKS Radziechowy-Wieprz – Góral Istebna 4:1 (2:0)
Bramki: M. Byrtek (8’, 77’), K. Marian (13’, 81’) – B. Rucki (49’)
Beskid 09 Skoczów – Soła Rajcza 2:2 (1:1)
Bramki: C. Ferfecki (12’), T. Czyż (81’-k) – J. Kalfas (31’), T. Franusik (60’ – k.)
LKS Leśna – Smrek Ślemień 0:3 (0:1)
Bramki: R. Machado (45’), D. Lima (54’, 59’)
Tempo Puńców – WSS Wisła 12:0 (6:0)
Bramki: R. Adamek (10’, 12’, 14’, 60’, 71’ – k.), J. Legierski (13’), A. Szlajss (25’), T. Olszar (27’), D. Dziadek (47’), samobójczy (49’), D. Okraska (57’), T. Stasiak (84’)
Bory Pietrzykowice – LKS Pogórze – odwołany z powodu ulewy
Piast Cieszyn – pauzuje
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie