Reklama

Muńcuł pokpił sprawę, pierwszy raz Smreka, niespodzianki w Skoczowie i Zebrzydowicach

Redakcja TuZywiec
21/08/2022 21:05

Dużo, a nawet bardzo dużo ciekawego działo się w weekend w skoczowsko-żywieckiej okręgówce, w której rozegrano mecze drugiej kolejki. Były historyczne momenty, jak i spore rozczarowania.

W niedzielę spotkanie ze smaczkiem odbyło się w Leśnej. Gospodarze podejmowali Smreka Ślemień i mieli w planie zrewanżować się za niedawną porażkę 2:4 w Pucharze Polski. Życie pokazało, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Miejscowi starali się, ale to beniaminek miał w niedzielne popołudnie więcej do powiedzenia. Bramkę do szatni zdobył Rian Machado, a po zmianie stron Deiverson Lima potrzebował niespełna kwadransa aby ustrzelić dublet i w zasadzie zamknąć mecz. Tym sposobem Smrek odniósł pierwszą wygraną w okręgówce do której wrócił po baaaardzooo długim czasie.

Gdyby zapomnieć o chronologii, to w ślady Smreka nie tylko mógł, ale wręcz powinien pójść Muńcuł. Ba, podopieczni Krzysztofa Karpety byli na znakomitej ścieżce ku pierwszemu po powrocie do okręgówki zwycięstwu. Już w 22 min. wynik w starciu z Wisłą Strumień otworzył pozyskany z rezerw GKS Radziechowy-Wieprz Karol Rozmus. Co prawda tuż przed przerwą wyrównał Robert Janulek, ale przed gośćmi sobotniego meczu było jeszcze 60 minut gry. I początkowo znakomicie wykorzystali ten czas. Za sprawą Damiana Salachny (57 min.) i Dariusza Piwowarczyka (66 min.) wyszli na dwubramkowe prowadzenie i -jak się wydawało- kontrolowali wydarzenia na murawie. I gdy byli już w ogródku i witali się z gąską nastąpił dramat. Trudno powiedzieć czy przyjezdni za szybko uwierzyli, że jest po zawodach, czy też po prostu potwierdziło się porzekadło, iż dopóki piłka w grze. Tak, czy owak. 91 min. -  Bartosz Wojtków pokusza się o kontaktowego gola. 94 min. – Robert Janulek brutalnie wyrywa beniaminkowi dwa punkty, z których jeden ucieka w próżnię, a drugi trafia na konto Wisły!  

Po wygranej 4:0 z Wisłą Strumień wielkie chętkę na kolejne trzy punkty miała Podhalanka Milówka. Pojechała ich szukać w Zebrzydowicach i po pierwszych 45 minutach cel wydawał się realny. Tuż przed zejściem do szatni ponownie strzeleckim instynktem popisał się Kacper Najzer. W drugiej połowie plan runął w gruzach, gdyż przyjezdni dopuścili się najpierw dwóch przewinień w polu karnym, które bezdusznie wykorzystał Piotr Pastuszak, posyłając piłkę do siatki „z wapna”. Był to dopiero przedsmak wielkich emocji. W 88 min. wyrównał Mikołaj Stasica, ale już po chwili za sprawą Krzysztofa Skórasia było 3:2 dla Spójni. Gdy po kolejnych kilkudziesięciu sekundach czerwony kartonik ujrzał Szymon Śleziak wydawało się, że jest pozamiatane. Ale nastała 93 min. Do rzutu wolnego podszedł Dawid Nowak i uratował dla przyjezdnych jeden punkt, który w tych okolicznościach jest cenną zdobyczą. Niemniej oczekiwania były dużo większe.

Znakomicie w sezon wszedł za to GKS Radziechowy-Wieprz, który przed tygodniem miał rywalizować z WSS Wisła, ale to spotkanie przełożono. Podopieczni Seweryna Kośća na początek dali lekcję futbolu beniaminkowi z Istebnej, wskazując na różnicę jaka dzieli A klasę od okręgówki. Strzelanie zaczął Marcin Byrtek, a poprawił Kacper Marian. Za sprawą Bartłomieja Ruckiego goście z Istebnej na chwilę wrócili jeszcze do gry, ale dwaj snajperzy Fiodorów w identycznej kolejności jak w pierwszej odsłonie ponownie posłali piłkę do siatki, wybijając przyjezdnym z głów jakiekolwiek nadzieje na sprawienie choćby niespodzianki.

Jeszcze boleśniejszą lekcję otrzymało od Tempa Puńców WSS Wisła. Dwucyfrówka na tym szczeblu rozgrywek to nazywając rzeczy po imieniu kompromitacja i rzecz rzadko spotykana. Najsurowszym belfrem był Rafał Adamek, który do dzienniczka uczniów z Wisły wpisał aż pięć jedynek.  

Do sporej niespodzianki doszło w Skoczowie. Typowany na kandydata do awansu Beskid 09 już w drugiej kolejce potknął się i to na własnym obiekcie. Tym, która go zatrzymała okazała się rajczańska Soła. Niewiele przy tym zabrało, a nie czas i miejsce mówić byłoby o niespodziance, ale wręcz o dużego kalibru sensacji. Co prawda miejscowi potrzebowali mniej niż kwadrans aby sforsować defensywę gości (gol Cezarego Ferfeckiego), ale ci równie szybko odpowiedzieli (bramka Jakuba Kalfasa). Mało tego w 60 min. Tomasz Franusik pewnie wykonał rzut karny i to rajczanie byli bliżsi wygranej. Wynik -także strzałem z 11 metra- ustalił Tomasz Czyż.

Wyniki:
Wisła Strumień – Muńcuł Ujsoły 3:3 (1:1)
Bramki: R. Janulek (40’, 90’+4), B. Wojtków (90’+1) - K. Rozmus (22’), D. Salachna (57’), D. Piwowarczyk (66’)

Spójnia Zebrzydowice – Podhalanka Milówka 3:3 (0:1)
Bramki: P. Pastuszak (65. -k, 78. – k), K. Skóraś (89’) – K. Najzer (44’), M. Stasica (88’), D. Nowak (90’+3)

GKS Radziechowy-Wieprz – Góral Istebna 4:1 (2:0)
Bramki: M. Byrtek (8’, 77’), K. Marian (13’, 81’) – B. Rucki (49’)

Beskid 09 Skoczów – Soła Rajcza 2:2 (1:1)
Bramki: C. Ferfecki (12’), T. Czyż (81’-k) – J. Kalfas (31’), T. Franusik (60’ – k.) 

LKS Leśna – Smrek Ślemień  0:3 (0:1)
Bramki: R. Machado (45’), D. Lima (54’, 59’)

Tempo Puńców – WSS Wisła 12:0 (6:0)
Bramki: R. Adamek (10’, 12’, 14’, 60’, 71’ – k.), J. Legierski (13’), A. Szlajss (25’), T. Olszar (27’), D. Dziadek (47’), samobójczy (49’), D. Okraska (57’), T. Stasiak (84’)

Bory Pietrzykowice – LKS Pogórze – odwołany z powodu ulewy

Piast Cieszyn – pauzuje

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do