
Kolejną udaną akcję mają na swoim koncie strażnicy rybaccy z SSR Żywiec. Na gorącym uczynku złapali kłusownika, ale jego namierzenie było możliwe dzięki czujności innego wędkarza. Usiłując uniknąć sprawiedliwości kłusownik zostawił na pastwę losu swoje… dzieci.
Podczas nocnego patrolu górskich rzek strażnicy otrzymali informację o dwóch mężczyznach zachowujących się podejrzanie. Jeden z mężczyzn poławiał ryby i od razu je uśmiercał. Następnie przekazywał ryby koledze, który chował je do torby. Z informacji uzyskanych od wędkarza, który był naocznym świadkiem zdarzenia oraz z obserwacji strażników wynikało, iż wspomniany wędkarz uśmiercił trzy ryby.
Strażnicy nie czekali na dalszy rozwój wypadków, aby nie dopuścić do dalszego pustoszenia wód. Postanowili skontrolować wędkujących. Na ich widok jeden z mężczyzn zaczął uciekać razem z rybami, a drugi zaczął oddalać się w przeciwnym kierunku. Podczas ucieczki wrzucił ryby do wody nadal uciekając.
Strażnicy podjęli pościg za wyżej wymienionym mężczyzną. Jeden ze strażników nie zastanawiając się ani chwili wskoczył za rybami do wody zaliczając "wlewkę". Niestety spory nurt pozwolił na wyciągnięcie tylko jednego z trzech pstrągów, które oscylowały z granicach 20 centymetrów, co w późniejszym czasie potwierdził sprawca.
Co jeszcze bardziej bulwersujące świadkami nocnych łowów była dwójka 8-letnich dzieci wędkarza. Ten w trakcie ucieczki w ogóle nie przejął się faktem, że zabrał ze sobą pociechy i zostawił je bez opieki. Łącznie wspomniany delikwent dopuścił się sześciokrotnego złamania prawa. Na miejsce został wezwany patrol policji, który biorąc pod uwagę ilość nieprawidłowości postanowił skierować sprawę do sądu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie