
Ciekawe, stojące na wysokim poziomie widowisko obejrzeli kibice, którzy wczoraj po południu wybrali się na stadion łękawickiego Orła. Rywalem gospodarzy były rezerwy ekstraklasowego gliwickiego Piasta.
Przed spotkaniem trudno było wskazać murowanego faworyta. Co prawda jesienią górą byli gliwiczanie, którzy rundę wiosenną zaczęli od dwóch wygranych (pokonali 2:1 Kuźnię Ustroń i 3:2 Podbeskidzie II Bielsko-Biała). Jednak i podopieczni Marcina Osmałka mieli swoje atuty. Dobrą dyspozycję, która zaowocowała pokonaniem Decoru Bełk, potwierdzili przed tygodniem w Czańcu, choć wyjechali z niego bez punktu.
W pierwszej połowie optyczną przewagę miał Piast, ale jak zwykło się mówić więcej z gry mieli miejscowi. W dogodnych sytuacjach znaleźli się Robert Mrózek i Szymon Byrtek. Tyle tylko, że o ile piłka ich szukała, tak po ich strzałach nie chciała ona znaleźć drogi do siatki. W rezultacie do przerwy bramki nie padły.
Po zmianie stron wynik został otworzony i to dość szybko. Ku niezadowoleniu kibiców Orła uczynili to goście. W 53 min. sposób na pokonanie Łukasza Byrtka znalazł Michael Ameyaw. Gdy kwadrans później Byrtek po raz drugi musiał wyjmować piłkę z sieci (tym razem po strzale Bartosza Pankowskiego) było jasne, że wywalczenie punktu będzie dla łękawiczan sukcesem. Ostatecznie stać ich było jedynie na gola kontaktowego o, którego pokusił się Szymon Byrtek. Przyjezdni więcej błędów w obronie już nie popełnili.
Orzeł Łękawica – Piast II Gliwice 1:2 (0:0)
Bramki: Sz. Byrtek (76’) – Ameyaw (53’), Pankowski (68’)
Orzeł: Ł. Byrtek, Krasny, Biegun, Widuch, Piórecki, Chwaja, Świniański (72' Szymoński), Studencki, Gazurek (68' Michalec), Sz. Byrtek, Mrózek
Źródło:PZPN
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie