Reklama

Orzeł wyciągnął szpony! Hat-trick kapitana (zdjęcia i wideo)

Redakcja TuZywiec
22/08/2021 14:46

Po dotkliwej porażce na inaugurację sezonu z LKS Bełk piłkarze Orła Łękawica podejmowali dziś na własnym stadionie LKS Czaniec, czyli kolejnego solidnego czwartoligowca.

W lecie w drużynie Orła Łękawica doszło do kadrowego trzęsienia ziemi. Z zespołem rozstał się szkoleniowiec Seweryn Kosiec, który zdecydował się poszukać nowych wyzwań. -  Chcielibyśmy mu podziękować za zaangażowanie i sukcesywne prowadzenie zespołu, pasję oraz wolę walki, którą w nas wzbudził. Zawdzięczamy mu przede wszystkim utrzymanie się w Lidze Okręgowej, by rok później zostać jej mistrzem, co zaowocowało awansem do IV Ligi i pozostaniem na jej froncie. Skazany na pożarcie beniaminek, mimo wielu pojawiających się przeciwności losu, osiągnął swój zamierzony cel. Seweryn, zafundowałeś nam sporo emocjonalnych rollercoasterów – tak o trenerzy napisał łękawicki klub w mediach społecznościowych.

Nowym szkoleniowcem Orła został Marcin Osmałek, który ma do dyspozycji mocno przebudowany zespół. Z drużyny odeszli Piotr Jaroszek, Rafał Hałat (LKS Czaniec), Mateusz Łajczak (Smrek Ślemień). Po stronie nabytków jest zdecydowanie więcej plusów. Kadrę Orła zasilili bowiem Szymon Byrtek (rekord Bielsko-Biała), Kacper Piórecki (Foto Higiena Błyskawica Gać), Marcin Studencki (Góral Żywiec) Łukasz Widuch (Góral Żywiec), Marcin Radwaniak (Góral Żywiec) i Filip Żuchniewicz (Magórka Czernichów).

Po porażce z LKS Bełk można było obawiać się czy zmiany są trafione. Jednak dzisiejszy mecz pokazał, że jeśli ktoś się niepokoił, to zdecydowanie przedwcześnie. Gospodarze nie ulękli się przeciwnika i od początku meczu  na całej długości i szerokości boiska starali się udowadniać mu, że to Orzeł tego dnia wywalczy komplet punktów. Pomimo to ta odsłona nie przyniosła bramek. Najbliższy jej zdobycia był… Filip Handy (LKS Czaniec), który w 40 min. uderzał z ostrego kąta, szukając dalszego słupka. „Nie dokręcił” jednak futbolówki i ta przeleciała wzdłuż linii bramkowej.

Prawdziwe emocje zaczęły się natychmiast po zmianie stron. Mateusz Widuch posłał prostopadłą piłkę do Roberta Mrózka. Ten idealnie ją „skleił” i choć cały czas był naciskany przez jednego z obrońców zdołał oddać strzał, po którym piłka znalazła drogę do bramki. – Panowie, jest 0:0 – natychmiast po wznowieniu gry krzyknął do zawodników trener Osmałek. Chwilę wcześniej zdążył jeszcze publicznie pochwalić asystującego przy golu. – Mateusz, to jest twoja bramka – docenił wypieszczone podanie z środkowej części boiska.

Chwilę później z rzutu wolnego przymierzył Marcin Pośpiech, ale bramkarz gości z trudem zdołał wybić piłkę na rzut rożny, po którym także zapachniało golem. Co się odwlecze, to… Gdy na zegarze zaczęła się 64 minuta lewą flanką urwał się Szymon Byrtek i po profesorku wyłożył piłkę Mrózkowi, któremu pozostało tylko dołożyć nogę i było 2:0.

Przyjezdni starali się jakoś odpowiedzieć, ale ich akcje były raz po raz kasowane. A gdy już znaleźli się pod bramką Łukasza Byrtka, to obrońcy wiedzieli, co mają robić. Jak np. w 73 min. gdy piłkę po potężnym strzale Seweryna Pielichowskiego ofiarnie ciałem zablokował Dawid Olszowski i potem długo zwijał się z bólu.

W 78 minucie LKS Czaniec jeszcze bardziej utrudnił sobie sytuację. Ponownie w roli głównej wystąpił kapitan Orła. Gnał już z piłką przy nodze po swojego trzeciego gola gdy Konrad Powała powalił go na ziemię. Arbiter powinien odesłać defensora do szatni, gdyż był on ostatnim z obrońców. Nie pokazał mu jednak czerwonej, a jedynie żółtą kartkę. W tej sytuacji niewiele to jednak zmieniało, bo Powała miał już na koncie żółty kartonik, więc po faulu na Mrózku i tak powędrował pod prysznic.

Orzeł postanowił zamknąć mecz. Bliski tego był Marcin Radwaniak, ale po jego strzale z 16 metrów piłka trafiła w poprzeczkę. Co prawda w dolną jej część, ale po odbiciu się od niej wyszła w pole, choć Radwaniak domagał się wskazania na środek, gdyż jego zdaniem piłka przekroczyła linię bramkową.

W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, to Mrózek nie dał się już zatrzymać. Po zespołowej akcji ponowie znalazł się w idealnej sytuacji i skompletował hat-tricka, do tego klasycznego, bo ustrzelonego w ciągu jednej połowy.

Teraz przed piłkarzami Orła szybka regeneracja, bo już w środę czeka ich daleki wyjazd do Gliwic na mecz z rezerwami tamtejszego Piasta. Trener Osmałek jest jednak spokojny. Podkreśla, że latem zespół ciężko trenował i jest dobrze przygotowany do sezonu (pomeczowy wywiad poniżej)

Orzeł Łękawica – LKS Czaniec 3:0 (0:0)
Bramki: Mrózek (3)
Orzeł: Ł. Byrtek, Krasny, Studencki, Piórecki, Sz. Byrtek, Małolepszy (77' Świniański), Pośpiech, Olszowski, M. Widuch (62' Radwaniak), Pępek (80' Michalec), Mrózek. 
LKS Czaniec:  Kierlin, Borak, Hałat (60 Gawor), Pielichowski, Oczko, Powała,  Felsch, Handy, Flis (62' Nazdryn), Machalica, Stańczak (82' Wiśniowski).
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do