Reklama

Punkciki, które trzeba szanować - po weekendzie w IV lidze trenerzy zabrali głos...

Redakcja TuZywiec
31/10/2021 22:00

Po punkcie wywalczyli w weekend czwartoligowcy z powiatu żywieckiego. I choć okoliczności w jakich sięgały po nie drużyny Orła i Górala były z goła inne, to trenerzy obu drużyn przyznają, że trzeba je przyjąć z pokorą i zadowoleniem.

Dominacja, dominacją, ale liczy się to, co w sieci

Piłkarze Orła Łękawica do wyjazdowej sobotniej potyczki z niżej notowanymi rezerwami Podbeskidzia przystępowali z mocnym postanowieniem wywalczenia kompletu punktów, który pomógłby podopiecznym Marcina Osmałka umocnić się w górnych rejonach tabeli.

Oczekiwania, oczekiwaniami, ale boisko szybko zweryfikowało plany gości. Bielszczanie szybko przejęli inicjatywę. Tyle tylko, że duży procent posiadania piłki nie jest jednoznaczny z ilością sytuacji bramkowych. I tak właśnie było w sobotnie przedpołudnie, gdyż pierwsza połowa rozpoczęła się o 11.30. Bielszczanie niby grali piłką, niby ją posiadali, ale wielkich efektów to nie przynosiło.

Po zmianie stron obraz gry wyraźnie się już zmienił. Przyjezdni wyszli bowiem na nią odmienieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie tylko zaczęli śmielej atakować, ale w przeciwieństwie do rywali stwarzali sobie sytuacje do zdobycia bramek. Co najmniej trzy z nich były wyśmienite. Dwukrotnie Robert Mrózek dogrywał piłki wzdłuż linii bramkowej i zamykającym akcję partnerów pozostawało tylko dołożyć na dalszym słupku nogę, ale po drodze w sobie wiadomy sposób obrońcy wybijali futbolówkę. Sam Mrózek także dwukrotnie znajdował się w wyśmienitych sytuacjach strzeleckich po tym jak Szymon Byrtek ładnie złamał akcje do środka i obsłużył podaniami kolegę. Tyle tylko, że po jednym ze strzałów Mrózka piłka trafiła w boczną siatkę, a po drugim znalazła się w rękach bramkarza.

- Faktycznie, w pierwszej połowie Podbeskidzie nas zdominowało, choć nie przełożyło się to na okazje bramkowe. W szatni porozmawialiśmy, zmieniliśmy podejście i w drugiej połowie to my prowadziliśmy grę. Szymon Byrtek i Robert Mrózek byli bliscy zdobycia bramek, więc pozostaje lekki niedosyt. Remis trzeba szanować i cieszyć się, że przywozimy do Łękawicy punkt – powiedział po meczu Marcin Osmałek, trener Orła.
Marcin OsmałekMarcin Osmałek

Podbeskidzie II Bielsko-Biała – Orzeł Łękawica 0:0
Podbeskidzie: Wieczorek, Stasik, Smalcerz, Górkiewicz (70' Rozmus), Mroczko, Wybrańczyk (70' Kikla), Mazur, Liszka, Studnicki, Kukuła (46' Bućko), Bieroński (46' Wania)
Orzeł: Ł. Byrtek, Ł. Widuch (46' Biółka), Olszowski, Pępek, Krasny, Chwaja (46' Świniański), Studencki (46' M. Widuch), Sz. Byrtek, Pośpiech, Małolepszy, Mrózek

* * * * *

Zdecydowały stałe fragmenty gry

Czwarty remis w tym sezonie wywalczyli piłkarze żywieckiego Górala i zrobili kolejny krok, choć tym razem niewielki w kierunku utrzymania się na tym szczeblu rozgrywkowym.

- Przed meczem nie brałbym punktu w ciemno, bo w naszej sytuacji potrzebujemy wygranych. Po spotkaniu mogę powiedzieć, że trzeba się z niego cieszyć. I to nie tylko dla tego, że Spójnia to bardzo dobry zespół  - powiedział na gorąco po spotkaniu ze Spójnią Landek Filip Kasiński, trener żywieckiego Górala.
Filip KasińskiFilip Kasiński

Zaczęło się dla beniaminka wyśmienicie. W 8 min. wywalczył rzut rożny. Piłkę w półkolu ustawił Jakub Kantyka i posłał ją w pole karne, w którym najlepiej odnalazł się Tomasz Janik. Tyle tylko, że już minutę później powinno być 1:1, ale Marcin Bojarski jedynie ostemplował słupek. Nie minęło 60 sekund i goście znowu nie tylko mogli, ale winni zniwelować straty. Tym razem pechowcem okazał się Tomasz Zawadzki (zmierzającą do siatki piłkę wybili obrońcy). Kolejną „setkę”, a nawet dwusetkę zmarnował Bojarski, który nie trafił do bramki nie z 10 metrów, a nawet nie z 5 metrów, lecz z jeszcze bliższej odległości! – Słupek, dwie setki… Mieliśmy dużo szczęścia – przyznał Filip Kasiński.

Niestety. W 75 minucie Fortuna nie uśmiechnęła się już do żywczan. Tym razem rzut różny wykonywali gospodarze. Centrował Mateusza Skrobol, a akcję wykończył głową Marcin Habdas.

Góral Żywiec – Spójnia Landek 1:1
Bramki: Janik – Hebdas
Góral: Szczotka – Tatarczyk, Marek, Biegun, Stasica, Węglarz (80' Zoń), Knapek, Kubieniec, Kantyka (70' Nejfeld), Janik, Szymoński (65' Marian)  
Spójnia: Krzczuk, Habdas (83' Kondziołka), Kubica, Masternak, Skrobol, Wojtyła, Bojarski, Rutkowski, Zawadzki, Sobas, Puzoń (46' Gabzdyl)

Źródło: PZPN

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do