Reklama

Remis na szczycie, derby dla Podhalanki, Bory długo nie pękały

Redakcja TuZywiec
10/10/2022 22:32

Dziesiąta kolejka spotkań w żywiecko-skoczowskiej okręgówce przyniosła dużo emocji. I to czasami w spotkaniach, które zapowiadały się jako jednostronne widowiska.

Wydarzeniem kolejki była konfrontacja GKS Radziechowy-Wieprz z Beskidem 09 Skoczów. Nie mogło być inaczej skoro spotkały się dwie z trzech drużyn przewodzących stawce i mające identyczny dorobek punktowy. I po upływie 90 minut nic w tej materii się nie zmieniło, gdyż doszło do podziału punktów. Choć to gospodarze mają czego żałować, bo już w 10 min. objęli prowadzenie po bramce Jakuba Urbasia. Wyrównanie padło dopiero w 69 min. za sprawą Damiana Szczęsnego.

Wydawało się, że wzajemnie poranienie się Fiodorów i Beskidu gładko wykorzysta trzeci w ligowych hegemonów jakim jest Tempo Puńców. Nie dość, że grało na własnym stadionie, to gościło na nim nie najmocniejsze w tej rundzie Bory Pietrzykowice. Jednak ci, którzy punkty rozdawali przed meczem szybko zaczęli przecierać oczy ze zdziwienia. Nie minęło 5 min., a Gabriel Duraj wyprowadził gości na prowadzenie! Mogło się zdarzyć. Gdy jednak w 12 min. Dawid Zoń pewnie wykorzystał rzut karny i Bory prowadziły 2:0 zaczęło pachnieć niespodzianką. Jednak w końcówce pierwszej połowy dał o sobie znać Arkadiusz Szlajss, który potrzebował zaledwie kilkudziesięciu sekund, aby doprowadzić do remisu. W drugiej połowie dubletem popisał się natomiast Mikołaj Tobiasz i zawodnicy z Puńcowa mogli odetchnąć z ulgą.

Wielkich emocji dostarczyło także – i nie ma się czemu dziwić- derbowe starcie Podhalanki z Sołą. Wszak była to konfrontacja odwiecznych rywali. Kibicie nie zdążyli dobrze zająć miejsc, a goście prowadzili po trafieniu Mateusza Balcarka. Podhalanka w pierwszych 45 minutach zupełnie nie mogła złapać właściwego rytmu gry. Dopiero pod koniec pierwszej części wyrównała za sprawą Mikołaja Stasicy, który także w drugiej części spotkania wpisał się na listę strzelców. Jednak kluczowa dla przebiegu meczu była 55 minuta, kiedy to drugą żółtą kartkę otrzymał Filip Balcarek za brutalny faul na Dawidzie Nowaku.

Wciąż bez wygranej w okręgówce pozostaje Muńcuł. W niedzielę wystąpił na swoim obiekcie w Złatnej, gdzie podejmował znakomicie mu znanego z A klasy Smreka. Tyle, że drugi z beniaminków zdecydowanie lepiej odnalazł się w nowej rzeczywistości i w niedzielę potwierdził, że nieprzypadkowo plasuje się dużo wyżej od podopiecznych Krzysztofa Karpety. Goście już po kilkunastu minutach prowadzili 2:0. Wynik otworzył Victor Schulios, a podwyższył Szymon Stawowczyk, który pod koniec spotkania ustalił rezultat.

GKS Radziechowy-Wieprz Beskid Skoczów 1:1 (1:0)
Bramki J. Urbaś (10’) – D. Szczęsny (69’)

Tempo Puńców - Bory Pietrzykowice 4:2 (2:2)
Bramki: A. Szlajss (42’, 43’), M. Tobiasz (83’, 90’)

Podhalanka Milówka - Soła Rajcza 2:1 (1:1)
Bramki: M. Stasica (34’, 79’) – M. Balcarek (1’)

Muńcuł Ujsoły - Smrek Ślemień 0:3 (0:2)
Bramki: V. Schulios (9’), Sz. Stawowczyk (13’ 85’)

Spójnia Zebrzydowice – LKS Leśna 5:1 (4:1)

Bramki: T. Cedra (13’), P. Mika (22’, 44’), Sz. Paluch (25’), S. Nowak (90’) – K. Lach (34’)
WSS Wisła – Piast Cieszyn 0:1 (0:1)
Bramka: J. Jeleń (17’)

Góral Istebna – LKS Pogórze 3:0 (1:0)
Bramki: B. Rucki (5’), E. Suszka (56’), A. Kąkol (76’)

Źródło: PZPN

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do