Reklama

Smrek chce zawalczyć o środek tabeli i to bez udziału licznej armii zaciężnej

Redakcja TuZywiec
02/08/2022 21:55

Smrek Ślemień awansował do V ligi w wielkim stylu i teraz zamierza zadomowić się w niej na dłużej. Mało tego zamierza to uczynić bez korzystania z tzw. armii zaciężnej.

Smrek Ślemień przez żywiecką A klasę przejechał niczym walec drogowy. Chwilę się rozpędzał, ale jak już złapał odpowiednią prędkość to ani na moment nie zwalniał. Wysoko ogrywając kolejnych rywali sunął do V lidze. – Już w B klasie mieliśmy mocny skład, a jesienią doszli do nas jeszcze Bartosz Woźniak i Szymon Niemczyk. Nie wiedzieliśmy czego spodziewać się po lidze, ale poszło nad wyraz dobrze. Na półmetku mieliśmy tyle samo punktów co lider, więc uznaliśmy z prezesem, że warto powalczyć o awans – mówi Piotr Jaroszek, trener Smreka Ślemień.  

W Ślemieniu nie pozostawiono spraw dziełu przypadku. Zimą kadrę zasilili Tomasz Janik, który ma za sobą występy w III-ligowej Skałce Żabnica (występując w niej znalazł się nawet w orbicie zainteresowań… Pogoni Szczecin) i wieloletnie doświadczenie w IV lidze, a także dwaj Brazylijczycy -  Deiverson Lima i Rian Machado. – Od początku robili różnicę, a w szczególności Tomek Janik. Gdy sami wygrywaliśmy wysoko, a przeciwnicy zaczęli gubić punkty widziałem już, że tylko kataklizm może pozbawić nas awansu. W drużynie panował pełen spokój – mówi szkoleniowiec Smreka.

Początek okienka transferowego przyniósł sensacyjne informacje. Tomasz Janik został skuszony grą w IV-ligowym Orle Łękawica. – Mówił, że chce zostać, ale zachował się bardzo w porządku. Rozumiemy jego sportowe ambicje i ponowną szansę na grę w IV lidze. Gdyby nie oferta z wyżej ligi, to na pewno by z nami został – mówi Piotr Jaroszek. Wspomina, że zupełnie inaczej wygląda sytuacja z Bartoszem Woźniakiem i Szymonem Niemczykiem. Pierwszy z wymienionych trenuje w bielskim Rekordzie juniorów starszych, którzy będą występowali w I lidze śląskiej, co wiąże się z dalekimi wyjazdami. Przede wszystkim jednak jest również szkoleniowcem Beskidu Skoczów. – Nie byłaby to komfortowa sytuacja gdyby grał u nas, a trenował zespół występujący w tej samej klasie rozgrywkowej. Ponadto byłby na co drugim lub co trzecim meczu, co nie miałoby żadnego sensu i byłoby nie fair w stosunku do reszty zawodników. Miałbym kogoś kto chodzi na treningi posadzić na ławce, bo przyjechał Woźniak? – pyta retorycznie szkoleniowiec beniaminka okręgówki. Dodaje, że podobnie rzecz się ma z Szymonem Niemczykiem, który nie dość, że jest asystentem Łukasza Piszczka w III-ligowym LKS Goczałkowice-Zdrój, to jeszcze z juniorami młodszymi Rekordu awansował do Centralnej Ligi Juniorów i teraz przed nim wyprawcy po całym kraju. – Chcę być w porządku do zawodników, z którymi pracuję od B klasy. Zrobili ogromne postępy i są w miejscu, w którym są! To nie tak, że Woźniak, Niemczyk i Janik zrobili awans. Oczywiście, bardzo w nim pomogli, ale wychowankowie pokazali, że potrafią grać w piłkę. W ostatnim meczu pucharowym z LKS Leśną wystawiłem siedmiu zawodników ze Ślemienia i wyglądali bardzo dobrze, a i wynik mówi sam za siebie – chwali wychowanków Smreka trener Jaroszek. Dodaje, że w środowisku mówiono, że w Ślemieniu stawia się na najemników, a teraz będzie w nim miejscowymi piłkarzami jedynie dwóch Brazylijczyków.

Do Smreka po latach gry w Orle Łękawica wrócił Marcin Pośpiech i od razy zdobył dwie bramki. Z bardzo dobrej strony pokazał się także pozyskany z żywieckiej Koszarawy ofensywnie usposobiony Filip Bąk, który również wraca na stare śmieci. – Przez lara Smrek był w B klasie, więc zawodnicy ze Ślemienia szukali szans na rozwój. Teraz jesteśmy w okręgówce i sytuacja już jest inna – zauważa trener, który zapowiada walkę o miejsce w środku piątoligowej stawki. – Przydałby nam się jeszcze obrońca. Może dojdą jeszcze jacyś Brazylijczycy, ale nie nastawiam się mocno na transfery. Jeżeli się wzmocnimy, to będzie tylko większa rywalizacja. Niemniej uważam, że tym składem, którym dysponuję możemy myśleć o środku stawki, choć wiadomo, że futbol jest nieprzewidywalny i niczego nie można przewidzieć – stwierdza trener, który w roli faworytów do awansu widzi Tempo Puńców, GKS Radziechowy-Wieprz i Beskid Skoczów. Miejsca za podium rezerwuje dla Soły Rajcza i Podhalanki Milówka.

Do startu ligi Smrek trenować będzie tak jak do tej pory trzy razy w tygodniu, a sobotę o 11.00 zmierzy się w pucharowym meczu z Muńcułem Ujsoły. Teoretycznie miało to być solidne przetarcie przed ligą, ale… - Przeciwnicy zapowiedzieli wystawienie składu opartego na juniorach, ale ja nie słucham. Zobaczymy w sobotę – mówi Piotr Jaroszek.  

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do