
Zgodnie z przewidywaniami świąteczna, a zarazem już 19. kolejka spotkań skoczowsko-żywieckiej klasy okręgowej dostarczyła wielu emocji. Co ważne doszło w niej również do kilku meczów niezwykle istotnych dla układu tabeli.
Wydarzeniem kolejki niewątpliwie była konfrontacja Błyskawicy Drogomyśl z GKS Radziechowy-Wieprz. Faworytem byli gospodarze nie tylko z uwagi na grę na własnym obiekcie, ale także z powodów czysto sportowych. Z drugiej strony ekipa Fiodorów ma w tym sezonie duże aspiracje. Zatem dla obu drużyn było to spotkanie o wielką stawkę. Z tego powodu w pierwszej połowie był to typowy „mecz walki”. Akcji bramkowych było jak na lekarstwo, a w zasadzie jedna. W znakomitej sytuacji znalazł się Bartosz Sala, ale przegrał pojedynek sam na sam z Bartłomiejem Oleksym. I choć nie była to piłka meczowa, to jednak w dużej mierze zdecydowała o losach rywalizacji. Gdyby goście objęli prowadzenie, to być może mądrze się broniąc dowieźliby je do końcowego gwizdka. Tak się jednak nie stało. A po zmianie stron spotkanie szybko wymknęło się przyjezdnym spod kontroli. Najpierw Wojciech Drewniak ujrzał drugą żółtą kartkę, a pięć minut później Sebastian Rychlik huknął jak z armaty. I choć stał 25 metrów od bramki, to nikt i nic nie mogło zatrzymać futbolówki, która ostatecznie zatrzepotała w bramce Fiodorów. Mało tego gospodarze szli za ciosem, ale brakowało im skuteczności i dopiero w doliczonym czasie gry Krzysztof Koczur zamknął wynik.
Dzięki wygranej Błyskawica została samodzielnym liderem, a to dzięki temu, że sporego kalibru niespodziankę sprawiła Wisła Strumień, która urwała dwa punkty Tempu Puńców. Ba, niewiele brakowało, a doszłoby w tym spotkaniu wręcz do sensacji. Za sprawą Michała Urbańczyka dużo niżej notowani gospodarze prowadzili już 2:0. Przyjezdni zdołali jednak oprzeć się o liny i w doliczonym czasie pierwszej połowy jeszcze złapali kontakt po golu Arkadiusza Szlajssa. W drugiej połowie Tempo stać było na zdobycie tylko jednej bramki.
W Żabnicy na wysokości zadania stanęły Bory Pietrzykowice, ale… No właśnie. Zapowiadając kolejkę pisaliśmy, że muszą zachować koncentrację i nie wolno im zlekceważyć przeciwnika. A pierwsza połowa była tego zaprzeczeniem i Dariusz Chowaniec oraz Adrian Szwarc mogli pokarać gości za ich słabą postawę. Tego nie uczynili. W rezultacie w drugiej połowie wraz z partnerami przekonali się jak dużym potencjałem dysponuje drużyna Sebastiana Gruszfelda. Najpierw sprawy w swoje ręce wziął „klan” Durajów. Rafał wywalczył rzut karny, a Gabriel zamienił go na bramkę. Na 2:0 podwyższył wynik Adrian Duraj. A rezultat ustalił uderzeniem z rzutu wolnego Marcin Gustyński.
Z walki o IV ligę wyeliminowała się raczej już na dobre żywiecka Koszarawa, która na własnym stadionie dostała łupnia od Beskidu Skoczów. Gospodarze zaczęli mecz więcej niż mało szczęśliwie. Po niespełna kwadransie gry przegrywali już 0:2. Obie bramki zdobył dla przyjezdnych… kapitan Koszarawy – Wojciech Mrok. Pech tym większy, że tydzień temu także zaliczył swojaka. Cóż, taki już los obrońców… Gdy sześć minut później Damian Szczęsny przymierzy zza linii 16 metrów stało się jasne, że żywczanie tego meczu nie wygrają. Po dwóch kwadransach było natomiast wiadome, że nawet nie zremisują. W tej sytuacji trafienie Hugona Nejfelda w końcówce spotkania niczego już nie mogło zmienić.
Niczym burza idzie wiosną Podhalanka Milówka. Przed tygodniem na wyjeździe zanotowała cenną wygraną nad LKS Pogórze, a teraz rozbiła u siebie WSS Wisła. W ten sposób podopieczni Piotra Motyki zrobili kolejny krok w kierunku pozostania w V lidze, choć walka przed nimi jeszcze długa.
Trzy punkty po pasjonującym meczu zainkasowała także Soła Rajcza. LKS Pogórze dwukrotnie wychodziło na prowadzenie za sprawą Michała Czakona, który wynik otworzył już w 2 minucie spotkania. Najpierw jednak stratę zniwelował Mikołaj Franusik, potem Mateusz Balcerek, a w końcówce Filip Balcerek przechylił szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy. A nie było to jeszcze koniec, gdyż w doliczonym czasie gry mocniej na ową szalkę nacisnął Mateusz Balcerek.
Wciąż z jedną wygraną na koncie pozostaje Metal Węgierska Górka, który w sobotę zaliczył siedemnastą ligową porażkę. Tym razem na własnym stadionie uległ Spójni Zebrzydowice. Losy spotkania rozstrzygnęły się w pierwszych trzech kwadransach. Sprawę załatwili Piotr Pastuszak (zdobył dwie bramki) oraz Arkadiusz Brachaczek, który zamienił na gola podanie… Piotra Pastuszaka.
W jedynym poniedziałkowym meczu LKS Leśna nie miała nic do powiedzenia lub prawie nic, gdyż trafiła na Jelenia, a nawet dwóch! Ireneusz udowodnił, że wciąż z powodzeniem mógłby grać wyżej niż w lidze okręgowej, a Jakub ustrzelił hat-tricka. Trafili jeszcze Kamil Sikora i Tomasz Szyper, choć na bramkę tego pierwszego, która otworzyła wynik odpowiedział jeszcze Grzegorz Rzeszótko.
Wyniki:
Podhalanka Milówka – WSS Wisła 4:0 (2:0)
Bramki: P. Semik (31’, 66’), P. Motyka (45’), J. Urbaś (51’)
Koszarawa Żywiec – Beskid Skoczów 1:4 (0:4)
Bramki: H. Nejfeld (86’) - W. Mrok (3’, 12’ – obie samobójcze), D. Szczęsny (18’), J. Krucek (31’)
Błyskawica Drogomyśl – GKS Radziechowy-Wieprz 2:0 (0:0)
Bramki: S. Rychlik (53’), K. Koczur (90’+2)
Wisła Strumień – Tempo Puńców 2:2 (2:1)
Bramki: M. Urbańczyk (13’, 38’) – A. Szlajss (45’+3), J. Legierski (63’)
Soła Rajcza – LKS Pogórze 4:2 (0:1)
Bramki: M. Franusik (58’), M. Balcerek (74’, 90’+3), F. Balcerek – M. Czakon (2’ 64’)
Metal Węgierska Górka – Spójnia Zebrzydowice (0:3) (0:3)
Bramki: P. Pastuszak (10’, 41’), A. Brachaczek (25’)
Skałka Żabnica – Bory Pietrzykowice 3:0 (0:0)
Bramki: G. Duraj (60’), A. Duraj (75’), M. Gustyński (86’)
Poniedziałek 18 kwietnia
LKS Leśna – Piast Cieszyn 1:6 (1:2)
Bramki: G. Rzeszótko (20’) – T. Szyper (11’), J. Jeleń (35’, 57’, 71’), I. Jeleń (60’), K. Sikora (88’)
Źródło:PZPN
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie