
W ubiegłym tygodniu odbyła się konferencja prasowa poświęcona trudnej sytuacji finansowej Szpitala Powiatowego w Żywcu. W spotkaniu udział wzięli m.in. senator Andrzej Kalata, starosta Adrian Midor, wicestarosta Stanisław Kucharczyk, dyrektor szpitala Małgorzata Świątkiewicz oraz Jakub Kowalnicz – koordynator ds. transportu publicznego.
Przedstawiciele władz i kierownictwa placówki nie kryli zaniepokojenia – mimo że wykonano świadczenia za ponad 31 mln zł, NFZ nie wypłacił jeszcze wszystkich należności za 2024 rok. Szczególnie niepokojąca jest zapowiadana redukcja finansowania kardiologii aż o 12 mln zł.
Jak podkreśliła dyrektor Świątkiewicz, świadczenia nielimitowane – takie jak leczenie zawałów czy operacje onkologiczne – miały być rozliczane w ciągu 45 dni. Po zmianie przepisów przez ministerstwo termin ten wydłużono do 90 dni, a realna wypłata następuje dopiero po wielu miesiącach, jeśli w ogóle.
– „Szpital nie może funkcjonować w takich warunkach. Musimy zaciągać zobowiązania, zmieniać dostawców, ponosimy koszty, a płynności brak” – alarmowała Świątkiewicz.
Senator Kalata podkreślił, że problem nie wynika ze złego zarządzania, lecz z niewydolności systemu. – „To są prawdziwi pacjenci, którym trzeba pomóc. Leczymy na wysokim poziomie i robimy to dla mieszkańców powiatu” – mówił.
Władze powiatu zapewniły o pełnym wsparciu dla dyrekcji i personelu szpitala. – „To nie liczby, a ludzie są najważniejsi” – dodał wicestarosta Kucharczyk.
Na pytanie, kiedy placówka otrzyma należne środki, wciąż brak odpowiedzi. Tymczasem stawką są nie tylko finanse, ale przede wszystkim zdrowie i życie pacjentów.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie