
Przed trudnymi zadaniami stanęli dziś czwartoligowcy z powiatu żywieckiego. Przyszło im bowiem zmierzyć się z zespołami ze ścisłej czołówki. Udowodnili, że wbrew różnicom punktowym liga jest bardzo wyrównana, a o wyniku często decydują niuanse, a niekiedy uśmiech fortuny.
Punkcik do kolekcji
Pierwsi na murawę wybiegli zawodnicy Górala Żywiec, którzy już o 11.00 zmierzyli się i to na wyjeździe z rezerwami gliwickiego Piasta. Oczywiście faworytem byli goście.
Prowadzeni od kilkunastu dni przez Filipa Kasińskiego Górale wiedzieli, że zagranie w otwarte karty z trzecią do dziś drużyną rezerw Piasta przyniesie opłakany skutek. Schowali się zatem za podwójną i wyczekiwali swoich szans. I trzeba przyznać, że mrówcza, wręcz tytaniczna praca w obronie przyniosła skutek. Co prawda gospodarze próbowali, ale Dominik Szczotka nie został wystawiony na próbę. Po prostu obronił to, co powinien obronić. Tymczasem niewiele zabrakło, a to żywczanie mogli objąć prowadzenie. Po rzucie różnym znakomicie do strzału głową złożył się Tomasz Janik, ale nieznacznie chybił. – Szkoda, gdyby po tym strzale padła bramka, to moglibyśmy wrócić do domu z trzema punktami – powiedział po meczu Filip Kasiński, trener Górala.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Piast atakował i to nawet częściej niż w pierwszej połowie, ale bez wyraźnego efektu. A goście musieli szukać swoich szans w kontratakach. Ostatecznie żadna ze stron nie zdołała pokusić się o bramkę, co pozwoliło Góralowi dopisać do swojego dorobku kolejny punkt. W jego sytuacji niby to niewiele, ale jednak jest to zdobycz, którą należy uszanować.
Cieszymy się z punktu, bo to ciężki teren, choć wiadomo, że potrzebujemy punktów. Zespół wyglądał dobrze. Wreszcie zagraliśmy na zero z tyłu. Jeżeli uda nam się dokładać do tego coś z przodu, to będzie dobrze. Na pewno ten mecz kosztował zespół dużo zdrowia. I ci, którzy wyszli w podstawowym składzie i wchodzący z ławki zostawili na boisku kawał serca i wyszarpali remis, choć tak naprawdę Piast nie miał klarownych sytuacji – powiedział na gorąco po meczu Filip Kasiński, trener Górala.
Piast II Gliwice – Góral Żywiec 0:0
Góral: Szczotka, Knapek, Tatarczyk, Biegun, Nejfeld, Kantyka (76' Zoń), Semik (84' Gowin), Stasica, Marian, Szymoński (64' Pieterwas), Janik
* * * * *
Orzeł postawił się liderowi, ale sędzia podciął mu skrzydła
Przed równie trudnym, a nawet trudniejszym zadaniem niż Góral stanął po południu łękawicki Sokół. Co prawda zagrał na własnym stadionie, lecz gościł na nim liderujące rezerwy GKS Tychy.
Już żywczanie udowodnili, że wolą walki i determinacją można zdziałać wiele. Zapewne zawodnicy z Łękawicy nie widzieli ich poczynań, ale także wyszli na boisko mocno zmotywowani. A gdy w 10 min. z rzutu wolnego perfekcyjnie przymierzył Marcin Pośpiech zrobiło się jeszcze ciekawiej. Tyszanie jakby dopiero dojechali na mecz. Potrzebowali jednak kwadransa by pokusić się o wyrównującego gola. Jednak jak już go zdobyli, to poszli za ciosem i po chwili byli już na prowadzeniu. Tyle tylko, że w kontrowersyjnych okolicznościach. Może nie cała Polska, ale jednak wszyscy na stadionie w Łękawicy widzieli, że zdobywca gola uczynił to ręką. Jedynym, który tego nie widział lub nie chciał widzieć był… arbiter. Zresztą nie była to jedyna decyzja, która wprowadziła nerwowość w grze. Inna sprawa, że krzywdził on obie drużyny, tyle, że gospodarzy bardziej. Ci co prawda zdołali jeszcze doprowadzić do remisu, gdy podanie Roberta Mrózka na bramkę zamienił Szymon Byrtek. Jednak w doliczonym czasie gry zagapili się w obronie i zostali z niczym, a tak bez względu na błąd mieliby na koncie minimum punkt. Bo kto wie jak potoczyłyby się ostatnie minuty spotkania gdyby na tablicy wyników nie widniał remis, lecz wynik 2:1 dla Orła.
Orzeł Łękawica – GKS II Tychy 2:3 (2:2)
Bramki dla Orła: Pośpiech, Sz. Byrtek
Orzeł: Ł. Byrtek, Krasny, Pośpiech, Olszowski, Pępek (70' Ł. Widuch), Chwaja (60' Świniański), Michalec, Małolepszy, Mrózek, Sz. Byrtek, M. Widuch.
Źródło: PZPN
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie