
W minioną niedzielę, 23 czerwca 2023 roku, dyspozytor Numeru Alarmowego Beskidzkiego WOPR otrzymał nietypowe zgłoszenie z okolic Jeziora Międzybrodzkiego. Telefonujący poinformował o małym łabędziu, który wymagał nagłej pomocy.
Na miejsce zdarzenia został wysłany samochód Beskidzkiego WOPR Oddział Rejonowy w Żywcu wraz z ratownikiem-wolontariuszem, przebywającym w Bazie Ratownictwa Wodnego nad Jeziorem Żywieckim. Po dotarciu na miejsce okazało się, że małe „brzydkie kaczątko” zostało już zabezpieczone w kartonie z trawą. Następnie łabędź został przekazany wolontariuszowi, który przetransportował go do Ośrodka Rehabilitacji „Mysikrólik” Na Pomoc Dzikim Zwierzętom.
Opis całej sytuacji został dostarczony przez kobietę, która dokonała zgłoszenia. Oto jej relacja:
„Zauważyliśmy z mężem, jak łabędziątko dryfuje na wodzie. Osoby stojące obok rozmawiały między sobą, że jest to prawdopodobnie jeden z pięciu młodych łabędzi, które widzieli dzień wcześniej, a dziś pływało z rodzicami tylko cztery. Wszyscy myśleliśmy, że jest martwe. Ale co jakiś czas wydawało się, jakby się poruszał. Nie dało nam to spokoju i mąż do niego popłynął. Zawołał, że żyje, ale chyba jest ranny. Od tej chwili za wszelką cenę chcieliśmy mu pomóc. Udało się go wyciągnąć z wody na brzeg. Najpierw ułożyliśmy go przy reszcie jego rodziny w cieniu. Widać było jednak, że maluch ma uszkodzony kark i kompletnie sobie nie radzi. Jego rodzice próbowali zachęcić go do wejścia do wody. Ten jednak turlał się tylko po podłodze. Pękło nam serce i nie chcieliśmy, by tak zakończyła się historia Fightera (tak go później nazwaliśmy). Było jasne, że jeśli tam zostanie, nie przeżyje. Dzwoniliśmy do wielu, aby uzyskać pomoc, i tylko Pan jej udzielił, za co bardzo dziękujemy i pozdrawiamy. Wierzymy, że „Fighterowi” się uda, bo pokazał wielkiego ducha walki podczas dryfowania w ciemno na wodzie. Cały czas usiłował podnosić głowę do góry, która zas opadała bezwładnie pod wodę. Panu z Beskidzkiego WOPR życzymy dużo zdrowia i jeszcze raz dziękujemy za dobre serce.”
Dziękujemy całej trzyosobowej rodzinie z Bielska-Białej za wszelkie starania mające na celu uratowanie tej małej ptaszyny. Wytrwałość i brak obojętności tej rodziny są godne pochwały. Wspaniali rodzice, których wrażliwość na krzywdę nawet najmniejszej istoty przyczynia się do kształtowania nowych pokoleń, niepozostających obojętnymi i niosącymi bezinteresowną pomoc w razie potrzeby.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie