
Beskid mógł, Muńcuł musiał – rzut okiem na tabelę żywieckiej klasy A i cele obu drużyn przed pierwszym gwizdkiem sędziego były doskonale znane
Nieprzypadkowo w zapowiedzi do czwartkowej, świątecznej serii gier wspominaliśmy, że napisać, że wydarzeniem kolejki będzie pojedynek Beskidu Gilowice z Muńcułem Ujsoły, to nic nie napisać.
Muńcuł w pierwszych czterdziestu pięciu minutach przyćmił gospodarzy. I nie chodzi tylko o to, że prowadził 2:0. Goście byli bardziej zdeterminowaniu, szybsi, zakładali pressing bardzo wysoko nierzadko zmuszając zaskoczonych takich obrotem sprawy gospodarzy do błędów. Trener gospodarzy Marcin Kasperek przyznał zresztą, że taktyka, którą obrał na tą część gry, była chybiona. Jak się okazało, była też i ostatecznym rozrachunku bardzo kosztowna. Bardzo kosztowny był również brak golleadora Beskidu, czyli Szymona Barcika, który akurat w tym spotkaniu musiał pauzować za żółte kartki.
Tymczasem pościg, momentami w drugiej połowie wręcz szaleńczy Beskidu, którym bez wątpienia wiatru dodawali cały czas żywiołowo kibicujący fani, pozwolił podopiecznym Kasperka zdobyć jednak tylko jednego gola. Nie mogła zatem nikogo dziwić ogromna radość, jak zapanowała w szeregach gości po zakończeniu spotkania. LKS Mońcuł Ujsoły jedną nogą jest w barażach o ligę okręgową. By tak się stało, podopieczni Krzysztofa Karpety muszą w sobotę pokonać zamykające tabelę rezerwy Koszarawy Żywiec. Brawa za czwartkowy mecz, który był bardzo dobrą reklamą żywieckiej klasy A, należą się jednak obu zespołom.
To były dwie nierówne połówki, a postronny obserwator mógłby pomyśleć, że w drugiej połowie zespoły zamieniły się koszulkami. Do przerwy o wiele lepiej prezentowali się goście, w drugiej odsłonie stroną dominującą byli gospodarze.
Najpierw w 17. minucie po dobrym podaniu z głębi pola piłkę przejął Kacper Najzer i mimo asysty dwóch obrońców Beskidu skierował ją do bramki gospodarzy.
Osiem minut później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dawida Locińskiego do strzału głową doszedł Michał Pyclik. Piłka poszybowała jednak wysoko nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Tomasza Lacha.
W 33. minucie po wznowieniu gry z autu bardzo dobrze zgrał piłkę głową Najzer, następnie dopadł do niej Damian Salachna, lecz w decydującym momencie nieczysto trafił w piłkę.
Sześćdziesiąt sekund później mieliśmy za to pierwszy celny strzał na bramkę przybyszów z Ujsołów oddał kapitan gospodarzy Grzegorz Socha. Nie miał jednak Lach najmniejszych problemów z interwencją.
Kluczowa dla losów meczu sytuacja miała miejsce w 38. minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne Damiana Gołębiowskiego, opanował piłkę Patryk Teter i strzelił na bramkę Ficonia. Golkiper Beskidu w wielkim stylu wyszedł obronną ręką z tej sytuacji. Gospodarze nie zażegnali niebezpieczeństwa, a piłkę przejął Salchna i z impetem zmierzał w kierunku pola karnego Beskidu. Po chwili został jednak nieprzepisowo powstrzymany. Pytanie tylko, czy miało to miejsce w polu karnym, czy na jego linii? Nie mógł się pogodzić z tą decyzją obóz gospodarzy. Żółty kartonik obejrzał Kasperek, a czerwoną kartkę został ukarany rezerwowy Beskidu Wojciech Kruczyński. Faktem jest, że Arkadiusz Romanowski chwilę później podwyższa prowadzenie Ujsoła skutecznie wykonując rzut karny.
Jeszcze tylko o mały włos, a niezdecydowanie Romanowskiego mógł wykorzystać Socha (należy odnotować przytomne zachowanie Tomasza Lacha) i sędzia Norbert Bąk mógł zaprosić obie drużyny na przerwę.
Kibice Beskidu oczekiwali metamorfozy swoich pupili w drugiej połowie. I doczekali się. Nie tylko zresztą tego, bo o ile pierwsza połowa toczyła się przy bardzo upalnych warunkach, o tyle druga to już przede wszystkim rzęsiste opady deszczu połączone z burzą.
Wielkie emocje zwiastowała już pierwsza akcja po przerwie, gdy po dośrodkowaniu z lewej strony do strzału głową doszedł Socha.
W 52. minucie na strzał z dystansu decyduje się Patryk Teter. To była dobra decyzja, bo musiał się natrudzić w tej sytuacji Ficoń, by opanować piłkę.
Cztery minuty później po asyście od jednego z zawodników gości (sic) doskonałe prostopadłe podanie (sic nr 2) otrzymał Socha, który wykorzystał sytuację sam na sam z Lachem. Pewnie i mógł w tej sytuacji interweniować grający trener gości Krzysztof Karpeta, ale perspektywa czerwonej kartki i rzutu karnego dla Beskidu nie była wcale, a wcale kusząca.
Goście mogli szybko odpowiedzieć, lecz piłka po strzale Tetera przeleciała nad poprzeczką. Wszystko za to się zgodziło w 60. minucie, gdy zmierzającą w samo okienko futbolówkę po uderzeniu Dariusza Piwowarczyka w wielkim stylu odbił Ficoń.
Problem Tomaszowi Lachowi sprawił za to strzał z rzutu wolnego najbardziej doświadczonego z zawodników gospodarzy Tomasza Kastelika. Beskid miał tylko rzut rożny.
Nerwów gościom mógł w 86. minucie zaoszczędzić Najzer, który po podaniu od Tetera znalazł się sam na sam z Ficoniem. Napastnik gości nieznacznie się pomylił i gospodarze mogli wziąć głęboki oddech.
Beskid próbował do końca zdobyć gola, ale z tych chaotycznych prób nie wynikło nic konstruktywnego.
LKS Muncuł Ujsoły zdobywa zatem Gilowice, rewanżuje się za porażkę w rundzie jesiennej 2:1 i czyni wielki krok w kierunku barażów o ligę okręgową.
Autorem relacji jest Maciej Krzyśków
STATYSTYKI ZE SPOTKANIA BESKID GILOWICE – MUŃCUŁ UJSOŁY
|
BESKID GILOWICE |
MUŃCUŁ UJSOŁY |
STRZAŁY |
9 |
5 |
STRZAŁY CELNE |
4 |
2 |
STRZAŁY NIECELNE/ZABLOKOWANE |
5 |
3 |
RZUTY ROŻNE |
1 |
0 |
SPALONE |
1 |
3 |
FAULE |
5 |
7 |
Ż.K. / CZ. K. |
2/1 |
2/0 |
II POŁOWA:
|
BESKID GILOWICE |
MUŃCUŁ UJSOŁY |
STRZAŁY |
10 |
8 |
STRZAŁY CELNE |
4 |
2 |
STRZAŁY NIECELNE/ZABLOKOWANE |
6 |
6 |
RZUTY ROŻNE |
5 |
1 |
SPALONE |
0 |
1 |
FAULE |
7 |
11 |
Ż.K. / CZ. K. |
4/1 |
2/0 |
CAŁY MECZ:
|
BESKID GILOWICE |
MUŃCUŁ UJSOŁY |
STRZAŁY |
19 |
13 |
STRZAŁY CELNE |
8 |
4 |
STRZAŁY NIECELNE/ZABLOKOWANE |
11 |
9 |
RZUTY ROŻNE |
6 |
1 |
SPALONE |
1 |
4 |
FAULE |
12 |
18 |
Ż.K. / CZ. K. |
6/1 |
4/0 |
LKS Beskid Gilowice-Rychwałd – LKS Muńcuł Ujsoły 1:2 (0:2)
Gol dla Beskidu: Socha.
Gole dla Muńcuł: Najzer, Romanowski (k.)
Czerwona kartka: Kruchciński (Beskid).
Składy:
Beskid: Ficoń – Tatara, Pyclik, Urbaniec, Raczek (55' Tomaszek), Kastelik, Truczyński, Lociński, Stankiewicz, Mydlarz, Socha.
Muńcuł: T. Lach – D. Lach, Romanowski, Karpeta, P. Kręcichwost, Gołębiowski (80' Nogowczyk), Piwowarczyk, A. Kręcichwost (74' Białożyt), Salachna, Teter (90' Droździk), Najzer.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Sędziowie dramat to mało powiedziane, ewidentny brak karnego co Wielmożna trójca może Sobie obejrzeć na nagraniu, szkoda tu kibiców, którzy tak licznie zgromadzili się na stadionie, a musieli patrzeć na trzech przybysza, którzy nie wiedzieli co dzieje się na boisku ...