
W sobotę odbyło się zarybienie narybkiem jesiennym jazia prowadzone przez Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Bielsku-Białej. Wędkarze powinno się cieszyć. Tymczasem strażnicy rybaccy alarmują, że doszło do ogromnych nieprawidłowości, a wręcz działania… na szkodę środowiska naturalnego!
- To co zobaczyliśmy, zmroziło nam krew w żyłach. Otóż do wody, oprócz zaplanowanego narybku jazia trafiały inne gatunki ryb takie jak: jazgarz, okoń, karaś pospolity oraz srebrzysty, czebaczek amurski, a nawet słonecznica – informują członkowie Społecznej Straży Rybackiej Powiatu Żywieckiego.
Gdy strażnicy zobaczyli jak do jeziora trafia inwazyjny gatunek obcy w postaci wspomnianego czebaczka amurskiego zaczęli protestować. Pracownicy Okręgu PZW Bielsko-Biała jednak nic nie robili sobie z tego faktu i kontynuowali zarybienie, twierdząc iż mieszczą się w marginesie błędu, który wynosi 5%.
Gdy obwód rybacki rzeki Soły numer 2 został już zarybiony, a do wody trafił czebaczek strażnicy zaczęli… wyławiać go ze zbiornika. W ciągu zaledwie kilku chwil, jeden ze strażników wyciągnął ok 20 sztuk. Jak oceniają strażnicy do wody w trakcie zarybienia trafiło znacznie ponad sto sztuk. Na uwagę zasługuje fakt, iż sporo ryb było martwej.
W momencie gdy samochód z narybkiem miał udać się na kolejny obwód rybacki, strażnicy zaalarmowali Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie informując o wprowadzeniu do wód inwazyjnego gatunku obcego. Wody Polskie kontaktując się z osobami prowadzącymi zarybienie nakazały wstrzymać zrzut ryby w kolejnym obwodzie rybackim. Efekt? Użytkownik jednak tego nie zrobił i z pełną świadomością zarybił jaziem kolejną wodę, wprowadzając jednocześnie czebaczka do kolejnego zbiornika zaporowego. - W trakcie zarybienia przedstawiciel Zarządu Okręgu PZW Bielsko-Biała otwarcie przyznał rację strażnikom, iż nie powinny "iść" tak duże ilości gatunku inwazyjnego w postaci wspomnianego czebaczka do wód. W protokole z zarybienia został odnotowany fakt wprowadzenia inwazyjnego gatunku obcego – przekazują bulwersującą prawdę strażnicy. Zapowiedzieli że sprawa z całą pewnością będzie miała dalszy ciąg . . .
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Narybkiem to można zarybiać nowo powstałe wody glinianki żwirowiska itd. A jak widzę że do rzeki wpuszczają 4000 sztuk narybku około 3 cm i nazywają to zarybienie to mnie szlak trafia.To jest proceder marnowania pieniędzy.Z takiego zarybienia jak przeżyje 4% do tarła to sukces.Uważam że PZW przyjęło strategie ekonomiczną kupić od siebie materiał zarybieniowy wyprodukowany po najniższej linii oporu ,bo tak jest z narybkiem skasować za zarybienie i ryby jak niema to niema ale kasa się zgadza. Dziękuję.