
Dziś rano ratownicy GOPR nieśli pomoc dwóm turystom, którzy na przekór apelom i zdrowemu rozsądkowi wyszli na Babią Górę i schodząc z niej musieli nocować w śnieżnej jamie. Późnym popołudniem otrzymali dwa kolejne zgłoszenia od osób, które przeceniły swoje możliwości i utknęły w partii szczytowej Babiej Góry.
Ratownikom udało się już namierzyć starszego wiekiem mężczyznę, który schodząc ze szczytu zboczył ze szklaku i znalazł się na słowackiej stronie. Gdy opadł z sił wezwał ratowników, którzy znaleźli go w rejonie Przełęczy Lodowej. Sprowadzają mężczyznę do Schroniska na Markowych Szczawinach.
W międzyczasie o pomoc poprosiła dwójka innych turystów. Po zdobyciu Babiej Góry schodziła na przełęcz Krowiarki. Zboczyli jednak ze szlaku, a do tego brnąc przez zawiany śnieg, którego pokrywa przekracza miejscami 1,5 metra po prostu opadli z sił. Jak ustaliliśmy udało się ich już ustalić, że zagubieni i wycieńczeni piechurzy znajdują się pomiędzy Kępą a Gówniakiem. Goprowcy będą starali się ich sprowadzić na Krowiarki, ale wiele zależeć będzie od kondycji w jakiej znajdują się turyści oraz warunków z jakimi przyjdzie się zmierzyć. A te są bardzo, ale bardzo trudne i wychodzenie w wysokie partie gór jest obecnie wielce ryzykowne.
O porannej akcji jako jedni z pierwszych pisaliśmy tutaj:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie