To miała być sztandarowa inwestycja w polską energetykę wodną. Niestety, ambitny plan modernizacji Elektrowni Szczytowo-Pompowej Porąbka-Żar stanął w miejscu. PGE Energia Odnawialna poinformowała o odstąpieniu od umowy z wykonawcami, wskazując na opóźnienia i błędy. W tle jest kontrakt o wartości blisko 1,3 mld zł i spór o wielomilionowe odszkodowania.
Dla mieszkańców Beskidów i turystów Góra Żar to popularny punkt widokowy, ale dla polskiego systemu energetycznego to obiekt o znaczeniu strategicznym. Ukryta we wnętrzu góry elektrownia jest technicznym unikatem – jedynym takim podziemnym obiektem w Polsce. Niestety, jej długo wyczekiwany remont napotkał na przeszkody, które mogą opóźnić prace na lata.
Perła energetyki w sercu Beskidów
Elektrownia Porąbka-Żar to drugi co do wielkości obiekt szczytowo-pompowy w Polsce (po Żarnowcu), dysponujący mocą zainstalowaną 540 MW. To gigantyczny magazyn energii, który wykorzystuje dwa zbiorniki wodne: dolny (Jezioro Międzybrodzkie) oraz sztuczny zbiornik na szczycie góry.
W dobie rosnącego udziału odnawialnych źródeł energii (OZE), rola tej elektrowni jest nie do przecenienia. Działa ona jak ogromna bateria – w momentach nadprodukcji prądu pompuje wodę na szczyt, a w chwilach kryzysowych zrzuca ją, błyskawicznie produkując energię. Właśnie dlatego planowana modernizacja była tak istotna dla stabilności krajowej sieci.
Miało być nowocześniej i efektywniej
Właściciel obiektu, PGE Energia Odnawialna, zaplanował kompleksową wymianę technologii. Projekt nie zakładał zwiększenia mocy, ale zwiększenie efektywności operacyjnej. Kluczowym elementem miała być wymiana czterech wysłużonych turbozespołów oraz dostosowanie instalacji do współczesnych wymogów rynku usług systemowych.
Inwestycja miała solidne podstawy finansowe – wspierał ją m.in. kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego o wartości 2,25 mld zł. Prezes PGE, Dariusz Marzec, wielokrotnie podkreślał, że projekt ten jest filarem procesu dekarbonizacji i gwarantem bezpiecznych dostaw prądu.
Konflikt zamiast współpracy
Rzeczywistość zweryfikowała plany. PGE Energia Odnawialna zdecydowała się zerwać umowę z konsorcjum firm GE Hydro France i Mostostal Warszawa. Wartość kontraktu wynosiła 1,29 mld zł brutto.
Dlaczego doszło do zerwania współpracy? Według zamawiającego (PGE) powodem są:
Opóźnienia w harmonogramie prac.
Brak realnych perspektyw na terminowe zakończenie inwestycji.
Błędy projektowo-wykonawcze.
Konsekwencje są poważne. PGE naliczyła kary umowne i zażądała zwrotu zaliczki w wysokości przekraczającej 150 mln zł. Wykonawca nie składa jednak broni. Mostostal Warszawa oficjalnie nie zgadza się z zarzutami i zapowiedział analizę prawną decyzji, sugerując, że wina za niepowodzenie projektu nie leży po stronie konsorcjum.
Co dalej z elektrownią?
Sytuacja stawia pod znakiem zapytania terminowość modernizacji jednego z najważniejszych ogniw polskiej energetyki. Projekt, który miał być przykładem sprawnej transformacji, stał się dowodem na ryzyka towarzyszące wielkim inwestycjom infrastrukturalnym. Obecnie nie wiadomo, kiedy i w jakiej formule prace zostaną wznowione, a spór prawny między gigantami może potrwać miesiącami.
Elektrownia Porąbka-Żar w liczbach
Moc zainstalowana: 540 MW
Ranking: 2. największa elektrownia szczytowo-pompowa w Polsce
Lokalizacja: Międzybrodzie Bialskie (wnętrze góry Żar)
Wartość zerwanego kontraktu: 1,29 mld zł brutto
Kwota żądanego zwrotu zaliczki: > 150 mln zł
Finansowanie modernizacji: m.in. kredyt EBI (2,25 mld zł)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie