Reklama

Wywiad z Kixi: Artystka, która wyraża siebie przez muzykę i ruch

Kixi, czyli Aleksandra Kisilewicz, to wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów z Żywca. Jej muzyka łączy pop, R&B, elektronikę i inspiracje K-popem, tworząc taneczny, ale pełen emocji styl. Po debiucie w 2021 roku i wydaniu mini-albumu "Jak chcesz", w 2024 roku zaprezentowała pełny album "Gwiazda, gwiazdka". Jej twórczość pojawia się na playlistach Spotify i w radiu, a ona sama angażuje się w produkcję teledysków i choreografii. Współpracuje z producentem Adamem Salamonem i planuje powrót na scenę, by ożywić swoją muzykę na żywo.

Mieliśmy ta wyjątkową okazję żeby przeprowadzić wywiad z Kixi.

 

TuŻywiec: Twoja muzyka ma unikalny styl – jak opisałabyś swoją twórczość w kilku słowach?

Kixi: Ostatnio opisując moją twórczość, lubię posługiwać się cytatem "roztańczone ciało i spływająca po policzku łza". Mam trudność z radosnym pisaniem, dużo częściej w swoich tekstach odwołuję się do skomplikowanych czy nawet bolesnych emocji. Chcę jednak, żeby słuchacze czerpali z mojej muzyki jakąś formę dobrej energii, dlatego dalej poszukuję rytmów i dźwięków, które napędzają tupanie nóżką czy poruszanie głową w takt. To mój sposób na przemycenie w moim własnym stylu tego, czego wymagam często od muzyki, której sama słucham.

TuŻywiec: Jak wygląda Twój proces tworzenia piosenek? Zaczynasz od melodii, tekstu czy czegoś innego?

Kixi: Najczęściej tekst pojawia się w mojej głowie symultanicznie wraz z melodią. Przyznaję, że tekst jest też dla mnie najważniejszym elementem tej muzycznej układanki, dlatego to nie dyktafon, a sam notatnik staje się najważniejszym narzędziem podczas tworzenia.

TuŻywiec: Tworzysz także grafiki i inne formy sztuki – jak te dziedziny wpływają na Twoją muzykę?

Kixi: Mam absolutnego bzika na punkcie teledysków – możliwe, że to zawód projektanta graficznego pobudza tę część umysłu, która odpowiada za wizualizację dźwięków obrazami. Nie mogę odpędzić od siebie myśli o materiałach promocyjnych, motywach przewodnich, kostiumach – jeszcze na długo przed nagraniem utworu. Kocham nadawać swoim utworom kolory, nawet podczas sesji w studiu opisuję dźwięki jako suche, miękkie, zimne lub po prostu – niebieskie. To może wydawać się nietypowe, ale bardzo często spotykam artystów, którzy również opisują tworzoną muzykę kolorami i fakturami.

TuŻywiec: Kto lub co najbardziej inspiruje Cię artystycznie?

Kixi: To zabrzmi bardzo banalnie, ale samo życie. Podczas pisania tekstów impulsem stają się prawdziwe emocje, które znam – ukazywane w utworach w bardziej dramatycznych słowach, dla wzmocnienia emocjonalnego efektu. Muzycznie najbliżej mojego serca leży R&B i szeroko pojęta muzyka popularna. Najwięcej inspiracji odnajduję jednak w muzyce dalekowschodniej; k-popie czy chińskim rapie. Ta estetyka przemawia do mnie najbardziej, a tempo tego rynku jest na tyle zawrotne, że inspiracje nawet nie zdążą na dobre dojrzeć w mojej głowie, zanim pojawią się kolejne. Słuchacze k-popu rzadko doświadczają nudy :)

TuŻywiec: Czy lepiej pisze Ci się teksty po polsku, czy po angielsku? Co decyduje o wyborze języka w danym utworze?

Kixi: Jako Kixi praktycznie od początku piszę w języku polskim. To świadoma decyzja, chociaż to fakt – pisanie po angielsku wydaje się być "prostsze". Lubimy tworzyć w języku obcym, bo to zawsze "lepiej brzmi", zwłaszcza kiedy wyłączymy w głowie chęć tłumaczenia i odkodowywania na bieżąco tego, co słyszymy. Mimo że jako nastolatka długo nie potrafiłam przełamać się do pisania w języku ojczystym, to jednak teraz nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Traktuję to też jako językowe wyzwanie. Polski jest tak bogaty w dźwięczne (a do śpiewania bardzo niewdzięczne) zgłoski, że samym brzmieniem słów można stworzyć w muzyce niesamowity rytm.

TuŻywiec: Czy jest jakaś historia lub emocja, którą szczególnie chciałaś przekazać w albumie Gwiazda, gwiazdka?

Kixi: Już sam tytuł albumu Gwiazda, gwiazdka wskazuje na charakterystyczną dla mojej twórczości dychotomię. Teksty tego albumu opowiadają zarówno historie wielkich gwiazd, jak i ledwie migoczących gwiazdek. To też opowieści o sięganiu gwiazd, gdzie największym wrogiem opisywanych bohaterów staje się własna samoocena i brak wiary w swoją wartość. Otaczamy się dziś z góry zaplanowanymi i wykreowanymi wizerunkami osób "idealnych", gwiazd, które zdają się istnieć tylko w tych perfekcyjnych sferach życia, które zgadzają się nam pokazać. A to my decydujemy, że nasze "nieidealne" życie jest w czymś gorsze, mniej wartościowe. Wydaje mi się, że mnóstwo osób odbiera sobie status gwiazdy, nawet gdy świecą tak jasno w oczach ludzi ze swojego otoczenia.

TuŻywiec: Masz już plany na kolejną płytę? Skąd wziął się pomysł na koncept-album i czy chciałabyś, żeby kolejny również miał taką formułę?

Kixi: Uwielbiam koncept-albumy, ma to chyba związek z myśleniem obrazami, o którym już wspominałam przy okazji tematu projektowania graficznego. Kocham spójne koncepty, których połączenia słuchacz odkrywa sam dla siebie. Nigdy nie narzucam tej narracji, wręcz uwielbiam, gdy odbiorcy dzielą się ze mną swoimi interpretacjami, które zupełnie odbiegają od moich własnych przeżyć. Chciałabym, żeby kolejny album również wiązała spójna tematyka, chociaż przyznaję, że jestem teraz bardziej na etapie dzielenia się dotychczasową twórczością w ramach koncertów i moich social mediów, a do nowej płyty dopiero zbieram świeże inspiracje.

TuŻywiec: Coraz więcej artystów rezygnuje z płyt długogrających na rzecz EP-ek i pojedynczych singli z teledyskami. Czy uważasz, że taka forma jest lepsza promocyjnie i artystycznie? Czy dobrze byś się w niej odnalazła?

Kixi: Mój pierwszy mini album Jak chcesz składał się z zaledwie 4 utworów. Bardzo się cieszę, że zamknęłam ten cykl w tak krótkiej formie i nie przeciągnęłam pracy nad nim. Myślę, że dzisiejsze tempo wydawania muzyki wymaga od artystów przerzucenia się na krótsze formy wydawnicze. Dostęp do zupełnie nowej muzyki jest tak prosty, że cierpliwość odbiorców w takim oczekiwaniu na nowy materiał znacząco się skraca. Ja osobiście jestem fanką krótszych wydań, bo sama lubię wskakiwać w zupełnie nowy i świeży konceptualnie świat. Lubię zmieniać te wyznaczone kolory, chociaż "Polarisowy" błękit jeszcze mi się nie znudził :)

TuŻywiec: Czy miałaś w swoim życiu mentorów lub autorytety, które wpłynęły na Twoją twórczość? Czy ktoś z nich wspierał Cię już w szkole muzycznej, zanim zaczęłaś tworzyć własną muzykę?

Kixi: Moimi pierwszymi słuchaczami byli moi rodzice, to oni zresztą uwierzyli bardzo wcześnie w moją pasję i wspierali mój rozwój, posyłając mnie na zajęcia do szkoły muzycznej. Starszy brat przecierał muzyczne szlaki w mojej rodzinie, zakładając zespół i grając koncerty, więc i na niego mogłam zawsze liczyć w kwestii artystycznych inspiracji. W szkole muzycznej trafiłam na wielu świetnych nauczycieli, a jako dziecko odkrywałam tam nie tylko świat muzyki, ale też poznawałam kwestie organizacji własnego dnia i samodyscypliny, a to z kolei do dziś przydaje się w dalszym pielęgnowaniu tej pasji.

TuŻywiec: Żywiec i Wrocław - dwa miasta, które odegrały rolę w Twoim życiu. Jak wpłynęły na Twoją twórczość?

Kixi: Żywiec to właśnie te początki - szkoła, wieloletnie przyjaźnie, spokojny azyl, miejsce, w którym zrodziło się mnóstwo muzycznych inspiracji. Zresztą nawet pomysł na projekt Kixi powstał przy kuchennym stole rodzinnego domu. We Wrocławiu natomiast grałam pierwsze koncerty w ramach duetu Elil, to tam nagrałam wszystkie swoje utwory i większość teledysków. To bardziej techniczna i profesjonalna odsłona tego muzycznego procesu, chociaż i tam każdego dnia zbieram inspiracje do kolejnych kawałków. Wrocław to też siedziba dla wielu niesamowicie utalentowanych, młodych artystów, którzy współtworzą naprawdę zgrany i wspierający się kolektyw.

TuŻywiec: Czy któryś z lokalnych wykonawców sceny muzycznej dodał Ci odwagi, żeby zacząć grać i śpiewać? Może Brodka, Justyna Janik lub Sonbird?

Kixi: Bardzo mnie to cieszy, że nasza piękna ziemia żywiecka jest miejscem pochodzenia tak wielu utalentowanych i rozpoznawalnych w całej Polsce artystów. Nazwisko Moniki Brodki często pada z ust ludzi jako ich odpowiedź na to, skąd jestem. Możliwość inspirowania się nimi, czerpania z ich twórczości i dokładania choćby najmniejszej cegiełki do tego, co budują w świecie muzyki, to niesamowity zaszczyt i frajda.

TuŻywiec: Czy masz ulubionych projektantów mody, którzy Cię inspirują? Czy moda odgrywa ważną rolę w Twoim wizerunku artystycznym?

Kixi: Bardziej niż konkretnych projektantów obserwuję w sieci osoby, których styl mnie inspiruje. Moda nie jest może moją pasją, absolutnie się na niej nie znam, ale jako że warstwa wizualna jest dla mnie tak istotna, bardzo często myślę kostiumami. Lubię przebrania bardziej niż ubrania; rzeczy, w których nigdy nie wyszłabym poza mury studia fotograficznego. Pracuję nad wyrobieniem większej odwagi i modowego zmysłu, bo moda to ogromna część popkultury, a także i świata muzyki.

TuŻywiec: Czy uczęszczałaś na lekcje tańca lub kurs aktorstwa? Czy jakieś warsztaty pomogły Ci w tworzeniu teledysków? Jakie wskazówki mogłabyś dać osobom, które dopiero zaczynają swoją artystyczną drogę?

Kixi: Tak, przez większość lat szkolnych chodziłam na zajęcia taneczne - balet, taniec współczesny, hip-hop, dancehall... Jestem bardzo wdzięczna za wczesny start mojej przygody z ruchem i każdej młodej osobie poleciłabym spróbowanie swoich sił w dowolnym tanecznym gatunku. Moja rada (może bardziej dla rodziców niż dla dzieciaków) to na pewno traktować to jako formę ruchowego rozwoju i zabawę, nie odrazu jako przyszły zawód i najważniejsze zajęcie. W moich pierwszych dwóch teledyskach (Good Taste, Jak chcesz) miałam okazję zatańczyć własną choreografię, zdarzyło mi się też nawet poprowadzić warsztaty taneczne dla dzieci. Co do teatru - dosyć szybko przekonałam się, że do aktorstwa nie mam smykałki, chociaż świetnie czuję się w przerysowanych i bardziej dramatycznych kreacjach przed obiektywem. W ruchu czuję się też dużo pewniej niż na statycznych, pozowanych kadrach.

TuŻywiec: Czy masz jakieś rytuały przed koncertami lub nagraniami w studio?

Kixi: Mam nawet swoją stałą, rozgrzewkową piosenkę - Jhené Aiko, Picture Perfect. Zawsze w dzień nagrywek czy koncertu zaczynam od rozśpiewania się na niej. Moje gardło bardzo szybko reaguje też na zmiany pogody czy sezonowe alergie - przez to mocno skupiam się na odpowiednim nawodnieniu; w studiu zawsze towarzyszy mi butelka wody.

TuŻywiec: Jakie jest Twoje największe marzenie związane z karierą muzyczną?

Kixi: Chyba nie da się go ubrać w żadne liczby i konkretne założenia. Na ten moment największą frajdę sprawia mi, kiedy dowiaduję się, że ktoś z całego katalogu utworów do przesłuchania, wybrał właśnie moją muzykę. Kiedy słuchacze dzielą się ze mną swoimi interpretacjami i cytują fragmenty moich tekstów. Gdybym spotkała kogoś, kto dzięki mnie sam zacząłby wydawać własną muzykę - byłabym naprawdę spełniona. Jest tylu artystów, którzy dodawali mi otuchy w procesie twórczym, że mogę tylko marzyć o tym, aby pewnego dnia stać się dla kogoś właśnie takim artystą.

TuŻywiec: Gdybyś mogła nagrać duet z dowolnym artystą, kto by to był i dlaczego?

Kixi: Jeśli porzucimy wszelki realizm, to na pewno Tinashe lub Lexie Liu. Nie wiem czy w ich obecności byłabym w stanie wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, ale możliwość stworzenia muzyki z kimś, kogo sama słucham na codzień byłaby dla mnie największym zaszczytem. Śledziłam karierę Lexie od jej pierwszych collabów z chińskimi raperami na You Tubie - dziś współpracuje z największymi artystami, jest twarzą modowej marki i gra właśnie własną trasę koncertową w Chinach. Najbardziej podoba mi się to, że nadal bierze czynny udział w procesie tworzenia muzyki, działa na własnych zasadach poza wytwórnią i pozostaje przy tym wciąż bardzo skromną i czarującą osobą.

TuŻywiec: Jaki jest Twój ulubiony album zeszłego roku? Co Cię w nim zachwyciło?

Kixi: Brat - Charlie XCX. To dla mnie najgłośniejszy album zeszłorocznych wakacji, absolutnie nie spodziewałam się pod sobie, że aż tak w niego wsiąknę, ale podsumowanie Spotify wskazuje jednogłośnie, że to najczęściej słuchana przeze mnie płyta zeszłego roku. Rzadko sięgam po muzykę klubową, ale "Brat" to właśnie ten typ muzyki, który wywołuje konkretne nastroje, sprawia, że podczas słuchania wchodzę w zupełnie nową rolę i czuję ją w 100%. Muszę się przyznać, że podczas słuchania albumu nawet udało mi się uronić łezkę.

TuŻywiec: Jak reagujesz na opinie słuchaczy? Czy mają one wpływ na Twoje kolejne utwory?

Na początku, kiedy samodzielnie nagrywałam i miksowałam swoje covery na YouTubie dostawałam wiele porad dotyczących jakości produkcji, które na miarę moich możliwości starałam się sukcesywnie wdrażać w życie. Dziś te opinie dotyczą już raczej indywidualnych gustów - jedni chcą częściej słuchać lekkich "letniaczków", takich jak "Tonik", inni najlepiej odnajdują się w hipnotyzujących, klubowych dźwiękach "Miry". Niektórzy bardzo lubią niejednoznaczne i niedosłowne teksty, inni nawiązania do prawdziwych zdarzeń i miejsc. Staram się przez to tworzyć różnorodnie, bo uważam, że to świetne, że każdy utwór ma swojego odbiorcę i może spełnić te indywidualne oczekiwania, dalej pozostając w pełni zgodnym z moim własnym gustem i pomysłem.

TuŻywiec: Co chciałabyś, żeby ludzie czuli, słuchając Twojej muzyki?

Kixi: To, że faktycznie coś odczuwają, to dla mnie największy sukces. Wiem, że przy moich tekstach ciężko odczuć ulgę czy radość, ale niech będzie to odwaga, pewność siebie, złość, chęć wykrzyczenia wszystkim, co ma się na myśli. Ja sama bardzo lubię kiedy muzyka, której słucham daje mi konkretny "vibe", dyktuje rytm w którym idę po ulicy i to jak postrzegam świat. Chciałabym, żeby moi słuchacze też mogli się poczuć inaczej i żeby ta muzyka wpasowała się w ich indywidualny styl i samopoczucie.

TuŻywiec: Gdybyś mogła przekazać jedną myśl lub emocję swoim słuchaczom, co by to było?

Kixi: Najpierw pomyślałam o tym, żeby nigdy się nie poddawali i wytrwale robili swoje. Myślę jednak, że dużo ważniejsze jest to, żeby z każdej aktywności czerpać radość i zawsze przekładać zdrowie i szczęście ponad ambicje i osiągnięcia.

To co robisz jest Twoje, i musisz przede wszystkim tworzyć w zgodzie z sobą - wszystko inne wtedy zacznie się układać. Przynajmniej lubię w to wierzyć :)

 

 

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do