Reklama

Ubrani tylko w spodenki próbowali zdobyć Babią Górę. W porę odpuścili. Doświadczenie i rozsądek zaprocentowały

Redakcja TuZywiec
23/12/2021 21:10

Zawodnicy Zapaśniczego Uczniowskiego Klubu Sportowego Siła Mysłowice trenują nie tylko na macie. Są przy tym zapalonymi morsami i to ekstremalnymi. Kilka dni temu, mając na sobie jedynie buty, skarpety i krótkie spodenki, próbowali zdobyć Babią Górę. Bez powodzenia. Grupa w porę zawróciła, kierując się zdrowym rozsądkiem.

Trener Siły przede wszystkim jest strażnikiem miejskim. Jak tłumaczy ekstremalne morsowanie to hobby. Wyprawa na Babią Górę nie była pierwszą. W góry wychodzi z zawodnikami nawet dwa razy w miesiącu. Ma już na koncie 10 wycieczek tego typu na różne szczyty w Beskidach Śląskim i Żywieckim. Za każdy razem przebiega ona podobnie. W górę jej uczestnicy podchodzą, a w dół po prostu biegną, by zmusić ciało do wysiłku, a tym samym wytwarzania ciepła.

W wycieczce na Babią Górę trenerowi towarzyszyło dwóch jego zawodników Sebastian Pudełko i Gabriel Kontny. Nie mieli jednak tyle szczęścia do pogody, co inny członek Siły Łukasz Krakowiak. Temu ostatniemu dane było stanąć na szczycie Diablaka w samych szortach. Trójce morsów już nie. Musieli zawrócić. Jak zauważają pogoda była tak zła, że nawet będąc w pełni ubranym wchodzenie na wierzchołek byłoby obarczone ogromnym ryzykiem.

Niech postawa zawodników Siły Mysłowice będzie przestrogą dla innych amatorów ekstremalnego morsowania. Jak zawsze, najważniejsze jest bezpieczeństwo.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo tuzywiec.pl




Reklama
Wróć do