
W sierpniu 1939 roku, gdy widmo wojny było już nieuniknione, wzdłuż granicy Rzeczypospolitej trwały intensywne przygotowania obronne. Węgierska Górka, niewielka miejscowość w Beskidach, stała się kluczowym punktem polskiej obrony, zdobywając miano „Westerplatte Południa” z racji bohaterskich walk, jakie miały tam miejsce na początku września 1939 roku.
Fortyfikacje Węgierskiej Górki
W ciągu zaledwie kilku tygodni, od lipca do sierpnia 1939 roku, w Węgierskiej Górce powstało sześć ciężkich betonowych schronów bojowych, które miały chronić kluczowy szlak komunikacyjny wiodący w głąb Polski. Były to: „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz”, „Wyrwidąb” i szósty, który nie został ukończony przed wybuchem wojny. Schrony te miały chronić polskie pozycje przed nacierającymi od południa wojskami niemieckimi.
Fortyfikacje zostały zaprojektowane jako schrony bojowe typu „D”, z mocnymi betonowymi ścianami oraz stanowiskami dla broni maszynowej i działek przeciwpancernych. Niemniej jednak, z powodu braku czasu, wiele z zaplanowanego wyposażenia, takiego jak kopuły pancerne, systemy wentylacyjne czy agregaty prądotwórcze, nie zostało zamontowane.
Heroiczne walki w obronie Węgierskiej Górki
Węgierska Górka miała dla Polaków duże znaczenie strategiczne – stanowiła kluczowy punkt obrony wzdłuż szlaku biegnącego przez Beskidy. Walki, które tam się toczyły, miały miejsce między 2 a 3 września 1939 roku. Mimo braku pełnego wyposażenia i liczebnej przewagi przeciwnika, załogi poszczególnych schronów stawiły zaciekły opór.
Schron „Wędrowiec”, pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, walczył samotnie przez cały dzień 3 września, powstrzymując niemieckie oddziały do godziny 17:00, kiedy to zmuszony był kapitulować z powodu braku amunicji. Z jego załogi zginęło pięciu żołnierzy, w tym strzelcy Jan Fliś i Jan Kulpa, którzy zginęli podczas walki zza osłony worków z piaskiem.
Podobny los spotkał schron „Waligóra”, dowodzony przez porucznika Leopolda Galocza. Schron walczył 2 września, jednak załoga została zmuszona do wycofania się w nocy na rozkaz dowództwa.
Schron „Włóczęga, pod dowództwem podporucznika rez. Mariana Małkowskiego, również bronił się do 3 września, po czym kapitulował. Zginęło tam dwóch polskich żołnierzy: kapral Franciszek Tomaszek i kapral Bolesław Wiśniewski.
Najtragiczniejsze losy spotkały jednak załogę schronu „Wąwóz”, dowodzonego przez podporucznika Antoniego Chudzińskiego. Po wyczerpaniu amunicji załoga opuściła schron 3 września pod osłoną nocy. Niestety, dowódca Chudziński dostał się do niewoli sowieckiej, gdzie został zamordowany w Charkowie.
Schrony po wojnie
Po zakończeniu działań wojennych, większość schronów Węgierskiej Górki została zdewastowana lub zniszczona. Niemcy, kręcąc filmy propagandowe, ostrzeliwali schrony z niewielkiej odległości, a niektóre, jak „Wyrwidąb”, wysadzono podczas późniejszych ćwiczeń wojskowych w latach 60.
Dziś schron „Wędrowiec” jest udostępniony zwiedzającym jako Izba Pamięci, będąca świadectwem polskiego bohaterstwa w obliczu przeważających sił wroga. Stanowi on muzeum poświęcone zarówno budowlom fortyfikacyjnym z 1939 roku, jak i działaniom wojennym, jakie miały miejsce na początku II wojny światowej.
Westerplatte Południa – symbol niezłomności
Węgierska Górka, podobnie jak Westerplatte, stała się symbolem oporu polskich żołnierzy, którzy mimo liczebnej i technologicznej przewagi wroga, stawili czoła niemieckim siłom z niebywałą odwagą i determinacją. Choć upadek polskiej obrony był nieunikniony, to pamięć o heroicznych walkach w Węgierskiej Górce pozostaje żywa, stanowiąc dowód na niezłomność polskiego ducha w najtrudniejszych chwilach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie